Zachodni producenci mają powody do obaw – i to coraz większe. Z każdym kolejnym rokiem firmy z Kraju Środka tworzą lepsze samochody, które mogą wkrótce zdominować drogi Starego Kontynentu i Ameryki Północnej.
To już nie są żarty. Jeszcze dwie dekady temu można było kpić z Azjatów, ale zrobili taki postęp, że aktualnie wzbudzają podziw i zaczynają podgryzać renomowane marki z Europy. Co chwilę pojawia się jakiś dalekowschodni samochód, który robi duże wrażenie. Teraz na horyzoncie znalazła się chińska hybryda o dużym potencjale.
Stworzył ją koncern BYD, czyli największy gracz na chińskim rynku. Warto podkreślić, że jego wstępna oferta pojawiła się już w Polsce. Niewykluczone, że zostanie wzbogacona modelami wyposażonymi w opisywany układ napędowy.
Zacznijmy od tego, że to konstrukcja zapewniająca sprawność cieplną wynoszącą 46,06 procenta, czyli największą spośród wszystkich seryjnie produkowanych aut na tej planecie. To kolejny dowód na to, że fabryka świata ma szanse zdominować rynek.
Układ hybrydowy będzie początkowo dostępny w dwóch modelach Qin L DM-i oraz Seal 06 DM-i. Wydaje się, że na europejski debiut ma szansę bardziej ten drugi. Trzeba jednak zaczekać na oficjalne wieści od producenta.
Chińska hybryda zmienia zasady gry
Projekt nosi nazwę Dual Mode (DM), a jego fundamentem jest benzynowy silnik o pojemności 1,5 litra, który generuje 99 koni mechanicznych i 126 niutonometrów. Wspierać go może jeden z dwóch oferowanych silników elektrycznych. Słabszy ma 161 koni mechanicznych i 210 niutonometrów, a mocniejszy proponuje 215 koni mechanicznych i 260 niutonometrów.
Z układem może być zintegrowany jeden z dwóch dostępnych akumulatorów trakcyjnych. Ten mniejszy ma zaledwie 10,08 kWh. Pojemność większego sięga 15,78 kWh. Na lokalnym rynku będzie także oferowana wersja z akumulatorem tradycyjnym, 12-woltowym (litowo-żelazowo-fosforanowym).
Chińska hybryda ma wyróżniać się systemem inteligentnego spalania, zmiennym smarowaniem i dzielonymi sekcjami chłodzenia. To wszystko sprawia, że wydajność termiczna przewyższa topowe silniki Toyoty, a nawet jednostki stosowane w Formule 1, których sprawność cieplna to 50 procent.
Wspomniane wyżej akumulatory pochodzą z serii Blade. Ich gęstość energii została zwiększona. Ładowanie DC ma umożliwiać uzupełnienie energii od 30 do 80 procent w 21 minut. Jak to w hybrydach plug-in, nie ma tu mowy o rekordzie.
>BYD Shark PHEV: 430 KM, szybkie ładowanie, 100 km na prądzie
Imponuje jednak spalanie. Według BYD, ich nowa hybryda może zużywać 2,9 litra na 100 kilometrów. To ma przekładać się na zasięg niecałych 2100 kilometrów bez konieczności ładowania czy tankowania. Wersja z większym akumulatorem pozwala pokonać do 120 kilometrów na samym prądzie.
Łatwo wywnioskować, że zbiornik paliwa musi mieć około 60 litrów, by sprostać wyżej wymienionemu zasięgowi. Krótko mówiąc, niewiele w porównaniu do konkurencji, która przy takich bakach rzadko jest w stanie pokonać więcej niż 1200 kilometrów – nawet w przypadku diesla pod maską.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że ta chińska hybryda jest już dostępna na rodzimym rynku. Jej ceny w przypadku modelu BYD Qin L DM-i startują od 99 800 juanów, czyli około 55 tysięcy złotych. Nawet jeśli taki samochód będzie dwa razy droższy w Europie, ma oczywiste szanse na duży sukces.