Ta sytuacja wydarzyła się w Australii, ale na europejskich drogach również nie brakuje podobnych…
Jadący poprawnie kierowca miał w swoim samochodzie dwie kamery – z przodu i z tyłu. Widać na nich jak szybko zbliża się do niego inny pojazd, którego prowadzący postanowił brawurowo wyprzedzić poboczem. Chciał to zrobić w ostatniej chwili, co oczywiście wiązało się z gwałtowną zmianą toru jazdy. Jego stary sedan nie był jednak w stanie wyjść z tego obronnym… kołem, co skończyło się utratą panowania i uderzeniem w drzewa. Głupota w tym przypadku dziwi jeszcze bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż można było to zrobić pasem dojazdowym i zdecydować na manewr wcześniej. No cóż…