Mimo istotnych zmian w przepisach, wciąż nie brakuje śmiałków, którzy decydują się na wyznaczanie zasad wedle własnego uznania.
Oto szeryf nad szeryfami. Człowiek, który swą głupotą doprowadził do niebezpiecznej sytuacji oraz wyraźnego zwiększenia zatoru drogowego. Zacznijmy od tego, że sytuacja miała miejsce na drodze ekspresowej numer 11, która nazywana jest zachodnią obwodnicą Poznania.
Kierowca TIR-a zobaczył na prawym pasie korek. Sięgał on kilku kilometrów i dotyczył jednopasmowego zjazdu na autostradę A2. Bohater jednak stwierdził, że wyrówna różnicę tempa blokowaniem lewego toru jazdy.
Powód blokowania? Nieznany…
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że szeryf nad szeryfami nie miał pojęcia, co jest przyczyną kolejki. Zablokował płynność ruchu od tak. Co istotne, stworzył zagrożenie za sobą, bo inni kierowcy musieli gwałtownie zwalniać z prędkości rzędu 120 km/h.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, jak to sobie argumentował we własnej głowie. Jako że to „zawodowiec” musiał zdawać sobie sprawę, że przed nim znajduje się odcinek ekspresowy długi na 200 kilometrów.