Wielu spacerowiczów dokładnie wie, co oznacza sąsiedztwo kałuży w momencie, gdy nadjeżdża samochód.
Nie każdy kierowca zachowuje się w porządku w takich okolicznościach. Są tacy, którzy nawet celowo ochlapią innych, żeby zaspokoić swoje najniższe gusta związane z formami rozrywki. Ten mężczyzna szedł obok kałuży, gdy pojawiło się rozpędzone auto, a mimo to udało się uniknąć „błotnej kąpieli”. Jakim cudem?
Wziął w rękę duży kamień, który okazał się artefaktem zwiększającym kulturę jazdy. Materiał powstał oczywiście w celach humorystycznych i trudno go traktować poważnie, ale w pewnym stopniu dał do myślenia.
Odpowiedzialność za kierownicą
Gdy kierowca czuje, że jego zachowanie może mieć swoje konsekwencje, to przeważnie odpuszcza. W tym „ustawionym” przypadku mógł skończyć w wybitą szybą lub wgniecioną karoserią, dlatego wolał nie ryzykować. Nie powinno być jednak dodatkowych „straszaków”, żeby utrzymać właściwy poziom kultury na drodze. Wystarczy mieć odrobinę świadomości i dobrej woli, by uniknąć niepotrzebnej sytuacji.
Z tego miejsca apelujemy o rozsądek i wyobraźnię. Nie warto robić sobie na złość. Być może osoba idąca chodnikiem obok kałuży zmierza na bardzo ważne spotkanie lub egzamin i takie zdarzenie będzie miało wpływ na jej los. Pamiętajmy, że kiedyś sytuacja może się odwrócić i sami możemy mieć taki problem, a z pewnością każdy wolałby go uniknąć.