Klasyczne MINI to prawdziwa ikona motoryzacji i jeden z kluczowych samochodów w historii Wielkiej Brytanii. Projekt tego samochodu do dziś wyróżnia się niezwykle skutecznym wykorzystaniem wyjątkowo niewielkiego wnętrza.
Brytyjski mieszczuch zawsze dawał też frajdę z jazdy ze względu na twarde zawieszenie, spory rozstaw kół i niewielki rozstaw osi. Sukcesy w motorsporcie są tego najlepszym potwierdzeniem. Pewien fan motoryzacji postanowił jednak zmienić stare MINI w prawdziwego, pomarańczowego potwora.
Wyjął więc mały, seryjny silnik i pod maskę „wrzucił” 1,6-litrową jednostkę ze starej Hondy Civic. Uzupełnił ją odpowiednimi podzespołami, wśród których kluczową rolę odegrała duża turbosprężarka. Dzięki niej moc wzrosła do 360 KM. Co ciekawe, autor projektu zamierza przeprowadzić kolejne modyfikacje. Najważniejszą z nich będzie napęd na obie osie. Takich „freaków” lubię!