Pamiętajmy, że brak interwencji oznacza zazwyczaj akceptację popełnianego czynu. Na drogach bywa to kosztowne.
W tym przypadku świetna reakcja świadka stłuczki zaowocowała ukaraniem sprawcy, który chciał uniknąć odpowiedzialności. Nagrywający zrobił po prostu wszystko, co mógł, by poszkodowana mogła otrzymać odszkodowanie.
Użytkownik białej Skody Rapid zawracał na skrzyżowaniu. Podczas wykonywania manewru uderzył w zaparkowaną Toyotę RAV4. Świadek znajdował się kawałek za miejscem zdarzenia, ale dostrzegł, co się stało. Był jedynym, który postanowił zareagować. To też pokazuje, że w Polsce mamy duży problem ze „znieczuleniem drogowym”. Widać to naprawdę często.
Świetna reakcja świadka i nieuczciwy sprawca
Nagrywający postanowił zawrócić i jechać za sprawcą stłuczki. W końcu doszło do zatrzymania i wymiany zdań. Użytkownik białej Skody był świadomy tego, co zrobił – podobno oświadczył, że spanikował.
Świadek zaproponował mu, by zostawił swoje dane kontaktowe za szybą i dogadał się z właścicielką czarnego SUV-a. Wtedy też udał się do sklepu po kartkę i długopis – przynajmniej tak powiedział do nagrywającego.
Ten drugi poszedł natomiast zostawić swój numer, by właścicielka pojazdu miała możliwość zdobycia jakichkolwiek informacji, gdyby sprawca okazał się nieuczciwy. I był to znakomity pomysł, a przy tym – jedyny słuszny.
Po około godzinie zadzwoniła wspomniana właścicielka Toyoty, która wcześniej przebywała w salonie fryzjerskim. Znalazła kartkę od nagrywającego i poinformowała, że sprawca nie pozostawił do siebie żadnych danych.
Świetna reakcja świadka pozwoliła na przekazanie nagrania ze zdarzenia oraz numerów rejestracyjnych pojazdu sprawcy. Sprawa trafiła na policję, a następnie do sądu. Udało się odnaleźć nieuczciwego kierowcę i wymierzyć mu karę.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie interwencja obywatelska nagrywającego. Pamiętajmy, że sami możemy znaleźć się kiedyś w takiej sytuacji i byłoby dobrze, gdyby naoczny świadek chciał nam pomóc, a nie odwrócił głowę (jak większość).
To buduje nie tylko więź społeczną, ale też działa prewencyjnie na potencjalnych sprawców, którzy mogą obawiać się, że zostaną namierzeni dzięki innym osobom znajdującym się w tej samej chwili na miejscu zdarzenia.