Wojciech Krzemiński
To zadziwiające, że niektórzy porzucają wyjątkowe auta. Przecież można byłoby je sprzedać komuś, kto da im drugie życie. Niestety, nie wszystko jest czarno-białe.
Ludzki los bywa skomplikowany. Wystarczy kilka sekund, by stracić, zmienić lub zniszczyć własne życie. Nierzadko podejmowane są także złe decyzje, które mają swoje wieloletnie konsekwencje. Jak było w tym przypadku? Możemy tylko tworzyć hipotezy, ponieważ historia tej posesji nie jest znana.
Pewien fan tak zwanego „urbexu” przebył podróż trwającą 10 godzin, by dostać się do tego miejsca. Jak powszechnie wiadomo, miłośnicy zwiedzania opuszczonych obiektów nie ujawniają ich dokładnych lokalizacji.
Tak czy inaczej, mówimy o naprawdę niezwykłym znalezisku. Osoba, która nie ma za wiele wspólnego z motoryzacją, mogłaby uznać, że to jakieś stare złomowisko. I rzeczywiście, dziś w dużej mierze tak można odbierać to miejsce.
Bliższe poznanie rzuca jednak nowe światło. Na terenie obiektu znajduje się kilkadziesiąt naprawdę cennych samochodów. Większość jest w stanie agonalnym, co raczej nie wróży niczego dobrego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że część z nich mogłaby jeszcze zostać poddana renowacji, ale z pewnością istnieją trudności z ustaleniem tożsamości właściciela.
Dlaczego ktoś zgromadził tyle samochodów i nic z nimi nie robił? No cóż, nie można wykluczyć manii zbieractwa. Gromadzenie wszelkiego rodzaju rzeczy to duży problem. Raczej trudno mówić o poważnym kolekcjonerze, biorąc pod uwagę nierzadko przypadkowe miejsca pozostawienia aut.
Wśród rodzynków znajduje się nawet BMW 2000 CS. Bystry wzrok wypatrzy także kultowego Citroena DS, kilka Panhardów, Mercedesy i wiele, wiele innych maszyn. Czas i natura zrobiły swoje, dlatego jest to przykry widok dla fana motoryzacji. Niemniej jednak zachęcamy, by zobaczyć ten ciekawy materiał:
