w ,

Suzuki Vitara 1.4 BOOSTERJET 6AT 4WD S – Topowy wariant

Suzuki nie należy do najpopularniejszych marek w Polsce, ale z roku na rok przyciąga do salonów coraz większą liczbę klientów. Co ciekawe, fundamentem gamy nie jest samochód stricte miejski, tylko SUV. Co sprawia, że spośród wszystkich modeli to właśnie Vitara cieszy się największym zainteresowaniem? Powodów może być przynajmniej kilka.

Karoseria
Stylistyka aut Suzuki może się podobać lub nie, ale należy przyznać, że projektanci mają możliwość większego wykazania kreatywności, niż konkurenci. Skąd ten wniosek? Japońska marka nie ma jednego nurtu stylistycznego, na którym bazuje każdy aktualnie oferowany samochód. Dzięki temu wszystkie propozycje mają własny styl i nie da się ich pomylić. I za to należy się bez wątpienia uznanie.

Będąc szczerym w swojej subiektywności muszę podkreślić, że Vitara podoba mi się najbardziej. Ma fajnie narysowany pas przedni z zadziorne spoglądającymi reflektorami, przyjemnym grillem i niemal płaską maską bez zbędnych przetłoczeń. Z tyłu też jest nieźle dzięki lampom o nietypowym kształcie i delikatnej lotce nad szybą. Warto dodać, że to wersja S, która ma dodatkowo czarne lusterka i dach kontrastujące z czerwoną karoserią, chromowane uzupełnienia, przyciemnione szyby oraz felgi o charakterystycznym wzorze.

Wnętrze
W środku dominuje japoński styl, co podkreśla zegarek umieszczony na szczycie konsoli centralnej. Kokpit ma prostą formę, ale ożywiają go srebrne i czerwone wstawki. Materiały wykończeniowe są bardzo twarde i niezbyt przyjemne w dotyku, ale za to poziom spasowania jest wysoki i nie ma mowy o skrzypieniu któregokolwiek elementu. Na pochwałę zasługują liczne i pojemne schowki ułatwiające rozmieszczenie drobiazgów codziennego użytku.

Rolę multimedialnego centrum pełni ekran dotykowy z prostym i czytelnym interfejsem. Jego szybkość pracy nie budzi większych zastrzeżeń. Pod nim umiejscowiono ergonomiczny panel automatycznej klimatyzacji. Zegary są natomiast wzorcowo czytelne i przyzwoicie wyglądają. Pomiędzy nimi został umieszczony komputer pokładowy, którego obsługa bazuje na dwóch „patyczkach” – z tego archaicznego rozwiązania Suzuki powinno już zrezygnować. Z kolei kierownica zasługuje na plusa, bo dobrze leży w dłoniach.

Fotele mają odpowiednią wielkość i taki też zakres regulacji – dobranie właściwej pozycji nie stanowi żadnego problemu. Całkiem przyzwoicie wypada też wyprofilowanie zapewniające trzymanie boczne. Uwagę zwraca również skórzano-zamszowe wykończenie, które jest najbardziej eleganckim i komfortowym połączeniem. Na tylnej kanapie znajdziemy sporo miejsca – zarówno na nogi, jak i głowy. Najwygodniej będzie tu dwóm osobom średniego wzrostu. Kąt pochylenia oparci mógłby być większy, ale tę drobną niedoskonałość nadrabia zaskakująco długie siedzisko.

W standardowej, 5-osobowej konfiguracji bagażnik Vitary dysponuje pojemnością 375 litrów. Nie jest to może klasowy rekord, ale ma przynamniej foremny kształt, dwie boczne wnęki i podwójną podłogę ułatwiająca rozdzielenie bagażu. Istotny wydaje się też szeroki otwór załadunkowy. Gwoli ścisłości pragnę dodać, że po złożeniu drugiego rzędu możliwości przewozowe rosną do 710 litrów.

Technologia
Sporym atutem prezentowanego egzemplarza jest zespół napędowy. Bazę stanowi benzynowy silnik z rodziny BOOSTERJET o pojemności 1,4 litra. Dzięki doładowaniu generuje 140 KM (przy 5500 obr./min.) i 220 Nm (przy 1500 obr./min.). Współpracuje z nim 6-biegowy automat, który przekazuje potencjał na jedną lub obie osie. Auto wykorzystuje system ALLGRIP (wariant Select) z elektromagnetycznym sprzęgłem międzyosiowym EMCD. Tak skonfigurowana Vitara osiąga pierwszą setkę w 10 sekund i rozpędza się do 200 km/h. To naprawdę godne rezultaty. Czy idą one w parze z rozsądnym zużyciem paliwa? Średnia z całego testu (ok. 1000 km, cykl mieszany) wyniosła 7,5 litra. Biorąc pod uwagę kiepskie warunki drogowe (deszcz, niska temperatura), wynik zasługuje na pochwałę.

Wrażenia z jazdy
W praktyce testowane Suzuki okazuje się całkiem żwawe, nawet przy prędkościach 3-cyfrowych. Silnik pracuje kulturalnie i równo, dlatego nie ma problemów z żadnymi drganiami odczuwanymi w kabinie. Istotna jest też rola automatycznej skrzyni, która zmienia biegi zaskakująco płynnie i szybko – nawet jeśli kierowca korzysta z łopatek umieszczonych za kierownicą. Auto nie zachęca oczywiście do szybkiego pokonywania zakrętów, ale podczas normalnej jazdy nie budzi zastrzeżeń. Przechyły nadwozia są na akceptowalnym poziomie, a podsterowność nie doskwiera, gdy nie przesadzimy…

Komfort jazdy stoi na dobrym poziomie, co sprawdza się na polskich, lokalnych drogach. Nawet poprzeczne nierówności pokonywane są w cywilizowany sposób. Oczekiwałbym jedynie nieco lepszego wyciszenia kabiny, bo na autostradzie konwersacja pasażerów w obu rzędach jest nieco utrudniona. Z kolei na miejskich uliczkach można docenić dobrą zwrotność i odpowiednią widoczność ułatwiającą manewrowanie.

Czy wspomniany wyżej napęd czyni z Vitary samochód terenowy? Jasne, że nie, ale może być przydatny w trudniejszych warunkach. Wybierając tryb Auto, system aktywuje tylną oś, gdy przednie koła stracą przyczepność. Sport to z kolei bardziej ciekawostka aniżeli przydatny wariant, choć rzeczywiście delikatnie wyostrza reakcję na gaz. Opcja Snow pomoże natomiast na śliskich nawierzchniach, gdzie liczy się wydajne przeniesienie mocy na asfalt. Ostatecznością jest Lock, który nieustannie przekazuje moment na wszystkie koła (do 60 km/h). Autem można więc zjechać z asfaltu, ale trudny off-road pozostawmy modelowi Jimny.

Okiem przedsiębiorcy
Do sukcesu rynkowego tego modelu przyczynił się między innymi rozsądnie skalkulowany cennik. Bazowa Vitara to wydatek 61 900 zł. To naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę wielkość samochodu. Wtedy pod maską znajdziemy 1,6-litrowego, wolnossącego benzyniaka, który współpracuje z 5-biegowym manualem przekazującym moc na oś przednią. Wersja testowa kosztuje natomiast 102 900 zł, ale lista opcji jest bardzo krótka. Czy to dużo? Konkurencja bywa znacznie droższa.

Targetem Suzuki w Polsce są przede wszystkim klienci indywidualni, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. Właśnie dlatego marka oferuje całkiem szerokie możliwości kredytowe, których kluczowymi aspektami są umowa na okres do 96 miesięcy (8 lat) oraz wpłata własna od 0% wartości pojazdu. Z kolei przedsiębiorcy mogą liczyć na leasing z opłatą wstępną od 0% i wartością końcową od 1 do 38% wartości pojazdu.

Podsumowanie
Vitara cieszy się dużym zainteresowaniem klientów, ponieważ oprócz atrakcyjnej stylistyki oferuje przestronne i proste wnętrze, niezłe wyposażenie oraz bardzo dobrą cenę. W prezentowanej konfiguracji nie będzie najczęstszym wyborem, ale z pewnością są tacy, którzy zechcą mieć ten model w topowym zestawieniu, dlatego wprowadzenie wersji S było dobrym posunięciem.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź
  1. Ciekawy test. Samochód prezentuje się bardzo fajnie, miałem okazję jeździć Vitarą, ale na pewno z chęcią przetestuje też ten model

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hyundai Nexo oficjalnie

Turkmenistan: zakaz jazdy czarnymi samochodami