Niewielkie pojazdy ciężarowe cieszą się uznaniem na całym świecie. Jeden z nich jest wytwarzany przez japońską markę. Właśnie doczekał się bardzo fajnego pakietu, który może przekonać konserwatywnych indywidualistów. Suzuki Carry Retro przywraca pierwotny styl, a przy tym zachowuje swoją współczesną użyteczność.
Jedenaste Carry
To bez wątpienia jedna z najstarszych konstrukcji na rynku. Mimo że debiut jedenastej generacji nastąpił w 2013 roku, można mówić o znacznie bardziej przestarzałym projekcie, który powoli ewoluuje. Nie wszyscy są świadomi, że debiut pierwszego wcielenia tego modelu nastąpił 64 lata temu – w 1961 roku. Aż trudno w to uwierzyć.
Teoretycznie, Carry jest retro nawet bez wspomnianego pakietu. Niemniej jednak z takim zestawem prezentuje się po prostu lepiej i jednocześnie wraca do pierwotnej tożsamości stylistycznej, co może się podobać – nie tylko purystom.
Zdjęcia tego nie oddają, ale auto ma zaledwie 3,395 milimetrów długości, 1475 milimetrów szerokości i 1765 milimetrów wysokości w wersji bazowej. Jego rozstaw osi to dokładnie 1905 milimetrów. Z kolei ładowność może sięgać nawet 850 kilogramów. To świetny rezultat przy tych gabarytach.
Suzuki Carry Retro
Za prezentowany projekt odpowiada Fusion Kei Trucks. To japońska firma, która działa na rodzimym rynku. Prezentowany pakiet składa się z kilkunastu elementów, a efekt po jego zastosowaniu wydaje się upodabniać Suzuki Carry Retro do Nissana Sunny z lat 70. ubiegłego wieku.
Pas przedni oferuje okrągłe reflektory, które sąsiadują z wąskim, klasycznym grillem. Uwagę zwracają również kierunkowskazy wkomponowane w prosty zderzak. Niby niewiele, a wystarczyło, by zmienić design prezentowanego modelu.

Swego rodzaju szaleństwem są 14-calowe felgi z wykończone polerowanym aluminium. Wyglądają wręcz luksusowo na tle 12-calowych stalówek, które producent oferował w standardzie w tym modelu.
Tył Suzuki Carry Retro pozostał praktycznie taki sam. Tu nawet nie ma miejsca na jakiekolwiek kombinacje. Przestrzeń załadunkowa została pozostawiona w oryginalnym stanie, co zapewnia ten sam poziom użyteczności, co przed stosowaniem pakietu.
Suzuki Carry Retro z fabrycznym napędem
Fusion Kei Truks nie zdecydowało się na jakiekolwiek modyfikacje układu napędowego. A szkoda, bo nie zaszkodziłoby podniesienie skromnej mocy. Po obciążeniu auta, dynamika gwałtownie spada, a spalinowa jednostka męczy się znacznie bardziej.
Warto dodać, że to prosty benzyniak o pojemności 0,66 litra – pozbawiony turbiny. Jego wolnossący szkielet oddaje do dyspozycji 50 koni mechanicznych. To niewiele, biorąc pod uwagę potencjalną ładowność japońskiego auta.
Za przenoszenie mocy na przednią oś może odpowiadać pięciobiegowa skrzynia manualna. Alternatywą dla niej jest czterobiegowy automat, który do najszybszych nie należy, ale zapewnia wygodniejszą jazdę.
Suzuki Carry Retro zostało oficjalnie zaprezentowane w ubiegłym miesiącu podczas Salonu Samochodowego w Tokio. Zakładamy, że tuner zaczął zbierać zamówienia. Ceny nie zostały jednak ujawnione. Aby to miało sen w takim aucie, to oferta powinna być korzystna.