Dostosowanie gamy do oczekiwań klientów jest dziś kluczowe. Stawianie na samochody stricte wizerunkowe nie ma ekonomicznego uzasadnienia – i trzeba zadawać sobie z tego sprawę, bo konkurencja jest coraz większa. Właśnie dlatego SUV-y Volvo będą rozwijane, a oferta pozostałych wariantów nadwoziowych może zostać zmniejszona lub usunięta.
SUV-y Volvo mają zielone światło
Taka strategia wydaje się w pełni uzasadniona – biorąc pod uwagę aktualne trendy. Wszystko jednak musi opierać się na wnikliwej analizie potrzeb potencjalnych nabywców. Krótko mówiąc, lepiej przemyśleć każdy ruch, by nie okazało się, że SUV-y Volvo to za mało, by zaspokoić popyt rynkowy.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że fundamentem marki są auta z takimi nadwoziami. Wystarczy dodać, że XC60 było najpopularniejszym modelem w Polsce w 2024 roku. To potwierdza nie tylko zainteresowanie takimi nadwoziami, ale też grubszy portfel klientów, którzy nie stawiają na najtańsze modele w ofercie.

Dużym popytem cieszyło się także XC40, które należy do segmentu kompaktów. Jest wystarczająco przestronne i oferuje duże możliwości konfiguracyjne. Niestety, w obu modelach nie ma już diesli, co wiąże się z normami emisji spalin.
To oczywiście zła informacja, bo SUV-y Volvo z jednostkami wysokoprężnymi cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem – nie tylko w naszym kraju. Komisja Europejska robi jednak wszystko, by promować modele elektryczne, wbrew oczekiwaniom klientów. Jaki jest tego powód? Nie wiem, ale się domyślamy…
Sedany i kombi zagrożone
Według nas, SUV-y Volvo nie powinny być osamotnione. I nie mamy na myśli tego, by uzupełniać je crossoverami. Czy utrzymywanie sedanów ma jednak większy sens? To zależy. Z praktycznego punktu widzenia, takie samochody nie mają potencjału, ale stanowią wizytówkę dla części kierowców.
Przypomnijmy, że S90 ma przejść w tym roku na emeryturę i nie pojawiła się żadna oficjalna informacja, która sugerowałaby, że flagowy sedan doczeka się następcy lub kolejnej generacji. Do sieci wyciekły jednak zdjęcia nowego Volvo S90, które miało na klapie również chińskie oznaczenia.

Co to może oznaczać? Być może ten model przetrwa, ale tylko na wybranych rynkach z największym potencjałem. I Chiny są tu dobrym kierunkiem. Nie można jednak wykluczyć, że trafi także do Europy jako alternatywa dla elektrycznego ES90, które jest liftbackiem. Niewykluczone, że podobna strategia obejmie S60.
A co z kombi? Zarówno V60 i V90 uchodzą za praktyczne i komfortowe pojazdy. One też straciły klientów na rzecz SUV-ów, ale w ich przypadku sugerowalibyśmy wstrzemięźliwość producentowi. Kombi szwedzkiej marki to ikony, które kojarzą się z nią tak, jak bezpieczeństwo jazdy.
SUV-y Volvo po aktualizacji
Gdy okazało się, że elektryczne auta nie budzą wystarczającego zainteresowania, Volvo postanowiło zachować te hybrydowe (miękkie i PHEV). I jest to słuszny ruch, który dywersyfikuje gamę i pozwala utrzymać potencjał gamy produktowej.
Nie opłacało się jednak wprowadzać zupełnie nowych generacji. Właśnie dlatego zdecydowano się na aktualizacje kluczowych modeli. Pierwszym z nich jest oczywiście XC90, które już jeździ po polskich drogach. Kolejne z nich to odświeżone XC60, które oferowane obok EX60 (czekającego na debiut). Do tego grona dołączy zmodernizowane XC40.
Jak można wywnioskować, hybrydowe SUV-y po liftingach będą w gamie równocześnie ze swoimi elektrycznymi odpowiednikami. Biorąc pod uwagę polskie warunki, należy się spodziewać utrzymania zainteresowania tymi pierwszymi.