Kultowa „Piątka” powróciła jako model w stylu retro, który oferuje dwa ciekawe wydania. W obu dysponuje napędem akumulatorowym, co nie wszystkim przypada do gustu.
Francuzi postanowili podzielić ofertę tego auta na dwa segmenty. Pierwszy, bardziej konwencjonalny jest sprzedawany przez markę z Boulogne-Billancourt. Natomiast drugi, czyli ten sportowy, trafił do gamy Alpine. I wydawało się, że na tym koniec. Teraz już wiemy, że producent postanowił nieco namieszać i zaprezentował Renault 5 Turbo 3E.
Raczej niewielu fanów motoryzacji spodziewało się takiej premiery. Trzeba przyznać, że udało się zaskoczyć cały świat motoryzacji, a przy tym wzbudzić naprawdę duże emocje. W końcu jest to oficjalny następca R5 Turbo z lat 80.
Widowiskowa stylistyka
Design tego auta jest wprost imponujący. Tak naprawdę wygląda bardziej jak przestylizowane auto sprzed lat, niż projekt w stylu retro. Ma w sobie więcej klasyki, niż wyżej wspomniane konfiguracje, czego przykładem mogą być reflektory. Front zdobi także charakterystyczna maska i wyraźnie wysunięty zderzak z dodatkowymi punktami świetlnymi.
Profil ujawnia ogromne poszerzenia, które nadają sylwetce muskularności. Błotniki i nakładki progowe są wysunięte o około 200 milimetrów. Do tego dochodzą wloty powietrza i dedykowane okleiny.
Szerokość francuskiego samochodu jest najłatwiej dostrzegalna z tyłu. Choć producent nie podał wymiarów, można śmiało założyć, że między skrajnymi krawędziami karoserii mogą być dobre dwa metry. Masywną przestrzeń okraszono wylotami przy lampach i pokaźnym dyfuzorem.
Krótko mówiąc, nie ma żartów. Renault ponownie udowodniło, że ma genialnych projektantów, którzy potrafią nie tylko zaszczepić nowoczesność i oryginalność, ale też motywy przypominające o korzeniach producenta. I za to należą się niskie ukłony.
Renault 5 Turbo 3E – potrzebny profesjonalista!
Imponująca stylistyka to nie wszystko. Bardzo istotny jest tu układ napędowy i cała architektura. Jak wynika z oficjalnych informacji, inżynierowie zaprojektowali specjalną platformę, która jest dedykowana tylko tej konstrukcji. To oznacza, że różni się znacząco od tych zastosowanych w pozostałych „Piątkach”.
Renault 5 Turbo 3E posiada dwie jednostki elektryczne. Co ciekawe, oba znajdują się z tyłu – każdy silnik napędza swoje koło. Potencjał systemowy tego układu może zaskoczyć nawet sceptyków. Użytkownik ma do dyspozycji ponad 300 koni mechanicznych.
Jak można się domyślać, całe stado trafia jedynie na tylną oś, co oznacza, że kierowca musi potrafić jeździć, by to wykorzystać. Zgodnie z oficjalnymi informacjami, Renault 5 Turbo 3E przyspiesza do setki w niecałe 3,5 sekundy.
Co ciekawe, ta koncepcja trafi do produkcji, choć data nie została jeszcze podana. Nieoficjalnie mówi się o połowie 2026 roku, co wydaje się realne. Biorąc pod uwagę całokształt, można założyć, że auto będzie limitowane i bardzo drogie. Mimo tego, jesteśmy pewni, że popyt przewyższy podaż.