Levorg nie odniósł spektakularnego sukcesu, ale zdobył na tyle duże grono zwolenników, że Subaru podjęło decyzję o wprowadzeniu nowej generacji. Drugie wcielenie jest znacznie odważniej narysowane.
Koncepcja nadwoziowa pozostała taka sama, ale zarówno pas przedni, jak i tylny różnią się wyraźnie od tych zastosowanych u poprzednika. Postawiono na przyjemniej wyglądające, nowocześniejsze oświetlenie wykorzystujące technologię LED. Pojawiły się także przeprojektowane zderzaki i nakładki progowe. Nie mogło oczywiście zabraknąć wlotu powietrza na masce i wyraźnej lotki nad tylną szybą.
Zupełnie nowy Levorg
Z kolei we wnętrzu dominuje pokaźny, 11,6-calowy ekran, który został umieszczony pionowo. Projektanci postawili też na 12-calowe cyfrowe wskaźniki z możliwością personalizacji. Ponadto, w kabinie zagościły pojemne schowki i kieszenie. Jeżeli chodzi o materiały, to jest za wcześnie, by je ocenić, ale już pierwsza generacja nie budziła zastrzeżeń, dlatego należy spodziewać się odpowiedniego poziomu.
A co znajdziemy pod maską? To doładowana, benzynowa jednostka typu bokser o pojemności 1,8 litra. Generuje ona 177 KM i 300 Nm. Współpracuje z nią bezstopniowa przekładnia CVT, która kieruje cały potencjał na wszystkie cztery koła.
Co ciekawe, może powstać Levorg STI. Nie wiadomo jednak, na jaką konstrukcję silnikową Subaru będzie chciało postawić. Pojawiają się słuchy, że sercem topowego wariantu może być 2,4-litrowiec, ale niewykluczone, że twórcy będą chcieli poważniej „uturbić” wspomnianą wyżej jednostkę. Tak czy inaczej, moc ma oscylować w granicach 400 KM.