Najzamożniejsi mieszkańcy tej planety nie muszą się wysilać, by starczyło im środków do następnego miesiąca.
Ich życie jest okraszone luksusem, który dla wielu mógłby okazać się wręcz niezręczny. Wydaje się, że stół bilardowy Bugatti świetnie pasuje do takiego klimatu. Nikt go nie potrzebuje, ale wielu będzie chciało go nabyć.
Jeżeli posiadasz flotę aut, prywatny odrzutowiec i kilka willi, to taki wydatek nie stanowi dla Ciebie najmniejszego problemu. Nawet jeśli nie potrafisz grać, to nic nie szkodzi. Ten projekt jest na tyle szlachetny, że może ozdobić każdą przestrzeń.
Stół bilardowy Bugatti nawiązuje do aut
Jak można się domyślać, autorzy prezentowanej konstrukcji starali się wykorzystać materiały stosowane także w modelach tej marki. Użyto tu włókna węglowego, aluminium i skóry anilinowej. Kule poruszają się po tapicerce, która uczestniczyła w specjalnym procesie garbowania. Pieczołowitość montażu ma podkreślać najwyższą jakość.
Rama została wykonana z polerowanego aluminium. Odpowiednie położenie stołu zapewnia żyroskop, który eliminuje wszelkie pochyłości. Układ jest na tyle precyzyjny, że stół może znajdować się nawet na jachcie. Reaguje w ciągu 5 milisekund.
Tu nawet proces segregowania kul jest wyjątkowy. Zajmuje się tym system oparty na kamerze wizyjnej, która kontroluje docieranie do właściwych szuflad. Całość dopełniają kije z włókna węglowego.
Warto podkreślić, że powstanie zaledwie 30 takich stołów. Pierwszy został już dostarczony. Każdy z nich to wydatek ponad miliona złotych. Producent nie podał, kto je zakupił, ale podejrzewamy, że chętnych było więcej, niż wskazuje na to podaż. Za taką kwotę można kupić ładny dom, ale skoro masz ich już kilka, to pozwalasz sobie na „fanaberie”.