Jeden z największych koncernów motoryzacyjnych na świecie podjął odważną, ale potrzebną decyzję.
Stellantis wstrzymuje działalność w Rosji – to oficjalny komunikat. Z perspektywy biznesowej może to wydawać się nieopłacalne, ale pamiętajmy, że osłabiony wizerunek może zniszczyć nawet branżowych potentatów. Przypomnijmy, że ten wielki twór powstał po połączeniu grup FCA i PSA. Teraz w jego szeregach znajdują się marki:
- Abarth
- Alfa Romeo
- Chrysler
- Citroen
- Dodge
- DS
- Fiat
- Jeep
- Lancia
- Maserati
- Opel
- RAM
- Vauxhall
- Peugeot
Warto nadmienić, że ruch związany z zablokowaniem biznesu w Rosji nie pojawił się od razu. Citroen sam wyszedł przed szereg, podczas gdy niektóre marki zwlekały. Presja społeczna była jednak ogromna i bezczynność z pewnością byłaby mniej korzystna w dłuższej perspektywie.
Sankcje z każdej strony
Wojna na Ukrainie to rosyjska agresja, która nie wiadomo do czego ma prowadzić. Putina wspiera Łukaszenka, ale obrońcy narodu trzymają się dzielnie. Rosja okazała się słabsza, niż każdy przypuszczał, a Ukraina – zaskakująco mocna i dobrze przygotowana.
Wyposażenie od NATO, świetny wywiad i dobre strategie pozwalają niwelować przewagę liczebną agresora. Morale również jest po stronie ukraińskiego narodu. Liczni partyzanci uzbrojeni po zęby również wpływają na losy wojny, dlatego trudno wyobrazić sobie wielomiesięczną okupację.
Śmierć tysięcy cywili oraz żołnierzy (po obu stronach) i brak jakiegokolwiek korzystnego rozwiązania dla 70-letniego dyktatora nie napawają optymizmem, ale mamy nadzieję, że drastyczne sankcje nałożone na Rosję oraz straty w ludziach (o których informacje stopniowo docierają do rosyjskich rodzin) sprawią, że sam naród w końcu doprowadzi do zmian w swoim kraju.