Stara motoryzacyjna prawda mówi: „Zawsze znajdzie się gość w szybszym samochodzie od Twojego”. Przekonali się o tym młodzi mężczyźni podróżujący w Chevrolecie Corvette C6.
Amerykański supersamochód spotkał się z prawdziwym muscle carem – Dodge’m Challengerem w wersji Hellcat. Znawcy tematu wiedzą doskonale, że to naprawdę potężna i trudna do okiełznania maszyna. Za jej kierownicą siedział starszy Pan w czapce z daszkiem. Krótko pisząc, niepozorny typ. Delikatna prowokacja, gaz do oporu i… młodzież została w tyle. Próby sprawdzenia osiągów przeprowadzono kilka razy i zawsze kończyły się tak samo.
Zamiast niegrzecznych docinek, obie strony wykazały się pokorą wobec siebie i miłymi słowami. Fajnie, tak powinno być. Szacunek dla Pana „Hellcata”, że realizuje swoją pasję, nie patrząc na metrykę. A teraz zobaczcie to nagranie: