Niekiedy najzwyklejsza sytuacja może zamienić się w piekło. W tym przypadku ogromne zagrożenie stworzył staczający się TIR.
Sytuacja miała miejsce na terenie prywatnego zakładu. Nic nie wzbudzało podejrzeń, dopóki wielotonowy zestaw nie zaczął poruszać się bez kierowcy. Zauważył to ochroniarz obiektu, który zorientował się, że tor jazdy pojazdu ciężarowego może doprowadzić do tragedii.
>Podnoszenie wywróconego TIR-a: Ktoś to źle obliczył… (wideo)<
Mężczyzna pospieszył w stronę drzwi do pomieszczenia, które mogło być gankiem lub budką ochroniarską. Z pewnością towarzyszyły temu krzyki ostrzegawcze (choć dźwięk nie został niestety zarejestrowany).
Staczający się TIR zniszczył pomieszczenie
Ochroniarz otworzył drzwi. Drugi człowiek już wiedział, że grozi mu niebezpieczeństwo. Obaj zdążyli oddalić się na kilka metrów, zanim doszło do zderzenia. Naczepa zrobiła z pomieszczenia harmonijkę. Osoba, która przebywałaby w środku miałaby niewielkie szanse na przeżycie takiego wypadku.
Co było przyczyną tego zdarzenia? Są dwie najbardziej prawdopodobne hipotezy. Jedna mówi o awarii układu hamulcowego. Druga natomiast zakłada, że błąd popełnił kierowca TIR-a i przez nieuwagę zapomniał o zabezpieczeniu pojazdu przed stoczeniem.
Najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało. Straty materialne też nie są ogromne. Niewiele jednak brakowało i byłoby znacznie gorzej – pod każdym względem. Pamiętajmy, by zawsze zachowywać czujność w sąsiedztwie dużych i ciężkich maszyn. Nigdy nie wiadomo, czy ich użytkownicy i operatorzy mają nad nimi pełną kontrolę.