Kultura jazdy w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Niekiedy można więc być świadkiem lub uczestnikiem nieprzyjemnych zdarzeń.
Tak też było tym razem. Spotkanie dwóch bohaterów miało miejsce na ulicy, przy której z obu stron były zaparkowane samochody. To sprawiło, że na jezdni było bardzo wąsko. Na nieszczęście, na tym samym fragmencie w tym samym czasie pojawili się dwaj kierowcy jadący w przeciwnych kierunkach.
Konflikt kierowców Tesli i BMW: Tak się kończy cwaniakowanie
Pierwszy z nich jadący srebrnym Golfem nie wykazał się wyobraźnią, bo wyjechał z odcinka podporządkowanego, gdy zbliżało się inne auto. Wystarczyło zaczekać i problem byłby z głowy. Potem jednak to drugi kierowca nie zachował się właściwie.
Kolejny agresor z Audi zablokował ruch i wyszedł “wyjaśniać” sprawę. Dramat.
Po krótkiej wymianie epitetów uderzył w pojazd drugiego uczestnika zdarzenia. Ten natomiast nie był mu dłużny – odpowiedział mu dokładnie tak samo. Wtedy też odezwała się kobieta, która próbowała załagodzić konflikt.
Tym sposobem doszło do stresującej sytuacji, która tak naprawdę nie powinna nawet zaistnieć. Warto dodać, że w kabinie jednego z samochodów znajdowało się dziecko, które z pewnością przeżywało całe zajście. Apelujemy, by zawsze zachowywać ostrożność i nie prowokować innych uczestników ruchu. Konieczna jest także wyobraźnia pozwalająca przewidzieć potencjalne skutki takiego konfliktu.