w

Spory SUV za 115 500 zł. Wyjątkowa oferta, ale jest haczyk

Omoda 5
Spory SUV z Chin

Ten samochód wzbudził duże zainteresowanie polskich klientów. Ma praktycznie wszystko, czego można oczekiwać od kompaktowego modelu z tym rodzajem nadwozia. To spory SUV chińskiej marki, która cieszy się coraz większym zainteresowaniem w naszym kraju. Warto więc poznać go bliżej – z uwzględnieniem danych technicznych.

Spory SUV z Chin

To Omoda 5, czyli całkiem ładnie narysowane auto, które wpisuje się w aktualnie panujące trendy i oczekiwania rynku europejskiego. Nic więc dziwnego, że spory SUV z Chin jest już częstym bywalcem polskich dróg. Oferta chińskiego producenta wydaje się wprost okazyjna. I rzeczywiście taka jest, choć nie ma aut idealnych – warto o tym pamiętać.

Obła sylwetka prezentowanego modelu może się podobać. Zawiera w sobie motywy typowe dla zachodnich marek. Krótko mówiąc nie w mniej przesadnie azjatyckiego sznytu, który mógłby w jakikolwiek stopniu nie pasować do tutejszych oczekiwań. To po prostu kolejny przedstawiciel popularnego gatunku.

Spory SUV z Chin - Omoda 5
Omoda 5

Najbardziej charakterystycznymi elementami są oczywiście światła. Jeżeli chodzi o front, to ich motyw przywodzi na myśli modele Citroena i Hyundaia. Pod liną maski poprowadzono pas świetlny, a niżej wkomponowano kafelkowe reflektory z ciemnym wypełnieniem. Jest tu także bardzo duży, ale zgrabnie wkomponowany grill. Tył wydaje się bardziej konwencjonalny.

Wymiary ujawniają, gdzie szukać konkurentów tego modelu. Ten spory SUV ma 4373 milimetry długości oraz 1824 milimetry szerokości. Jego rozstaw osi sięga 2610 milimetrów. Można więc wywnioskować, że jego potencjalnymi rywalami są Volkswagen T-Roc i Hyundai Kona.

Konwencjonalny napęd

Producenci z Państwa Środka dostrzegli, że Europejczycy nie są tak bardzo zainteresowani autami elektrycznymi, jak chciałyby tego władze UE. Właśnie dlatego postanowili zaoferować konwencjonalne układy napędowe, które są częstszymi wyborami klientów.

Omoda 5 dysponuje doładowaną jednostką benzynową o pojemności 1,6 litra, która generuje 147 koni mechanicznych i 275 niutonometrów. Bazowo współpracuje z nią siedmiobiegowa przekładnia automatyczna, która kieruje potencjał na oś przednią.

Omoda 5
Omoda 5 – tył

Osiągi chińskiego samochodu raczej trudno uznać za wybitne, ale na pewno można je nazywać akceptowalnymi. Przyspieszenie do setki trwa 10,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 195 km/h. Tyle wystarczy do sprawnego przemieszczania się.

Jeżeli chodzi o zużycie paliwa, to producent obiecuje średnią na poziomie 7 litrów. Docierają do nas głosy użytkowników, którzy jednak sugerują wyniki na poziomie 8-9 litrów. Nie ma więc mowy o rekordach oszczędności, ale przy niewielkich przebiegach raczej nie powinno być przesadnego kręcenia nosami.

Spory SUV w świetnej cenie – gdzie jest haczyk?

Aż trudno uwierzyć, że Omoda 5 z wyżej wspomnianym zespołem napędowym kosztuje 115 500 złotych. To absurdalnie niska cena w porównaniu do każdej konkurencji – także tej południowokoreańskiej. Przypomnijmy, że auto ma 147 koni mechanicznych i automat w standardzie.

A co z wyposażeniem? Tutaj także można szerzej otworzyć oczy. Wersja Comfort, która otwiera ofertę ma adaptacyjny tempomat, system monitorowania martwego pola w lusterkach, asystentów cofania i awaryjnego hamowania, siedem poduszek powietrznych, czujniki parkowania (przód i tył), kamerę cofania, relingi dachowe, przyciemniane szyby z tyłu, 18-calowe felgi aluminiowe, cyfrowe wskaźniki (12,3 cala), ekran multimedialny (12,3 cala), elektrycznie regulowane, podgrzewane fotele, klimatyzację, sześć głośników, dostęp bez kluczyka oraz indukcyjną ładowarkę.

Omoda 5 kabina
Omoda 5 – wnętrze

Do tego, można liczyć na siedmioletnią gwarancję z limitem przebiegu do 150 000 kilometrów. Uwzględniając te wszystkie wartości, spory SUV z Chin po prostu musi odnieść sukces. Czy coś może stanąć na przeszkodzie?

Tak naprawdę niewielu klientów zwróci uwagę na ten szczegół – a powinni wszyscy. I tu wracamy do danych technicznych podawanych przez markę. Wynika z nich, że masa własna pojazdu to 1530 kilogramów. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dopuszczalna masa całkowita to 1849 kilogramów.

Krótko mówiąc, na pokład można wziąć 319 kilogramów. Jeśli we wnętrzu będą cztery osoby, z których każda waży 80 kilogramów, to już nie powinno się brać bagażu – dla bezpieczeństwa konstrukcji. I to brzmi raczej słabo.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego spory SUV ma tak małą ładowność. Niemniej jednak podanie maksymalnego obciążenia nie powinno być lekceważone – w trosce o bezpieczeństwo jazdy. Pozostaje mieć nadzieję, że producent poprawi ten parametr.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Małe Suzuki cieszy się wielkim popytem. Zamówienia na 3,5 roku

Francuski zabytek na bazie Citroena Ami

Francuski zabytek z 1947 roku? Nie! To przeróbka za 21 150 zł