Jeszcze dwa lata temu można było zobaczyć mnóstwo optymizmu w całej koncepcji elektryfikacji samochodów. Wtedy też mówiono o ekologicznej misji i wielu ciekawych ideach. Dziś już wiemy na ten temat nieco więcej. Wydaje się, że producenci też nie zamierzają koloryzować rzeczywistości. Świadomość wzrosła, co przekłada się na strategie modelowe. I świetnym tego przykładem może być spalinowa Panamera. Flagowiec niemieckiej marki zachowa silnik spalinowy, choć zakładano, że czas takiej konfiguracji dobiega końca.
Spalinowa Panamera kontra elektryczność
Dlaczego już nie ma tak poważnego nacisku na samochody elektryczne ze strony samych producentów? Odpowiedź jest oczywista: za mały popyt. Teraz już niemal żaden nie sugeruje, że istnieje konieczność natychmiastowego przejścia na prąd. Teoretycznie, mogłaby na tym ucierpieć wiarygodność, ale schodzi ona na dalszy plan, bo liczy się przede wszystkim biznes i twarde dane. Dzięki temu spalinowa Panamera będzie kontynuowała swoją misję.
Teoretycznie, można wyobrazić sobie świat bez samochód z konwencjonalnymi napędami. Pamiętajmy jednak, że wymagałoby to od społeczeństwa kilku kroków wstecz. Technologia akumulatorowa nie zaspokaja wszystkich potrzeb – zarówno klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorców. Krótko mówiąc, jest jeszcze za wcześnie.

Niektórzy mówią, że będzie to etap przejściowy – zanim nie powstanie inna koncepcja auta na prąd. Być może tak jest, ale nikt nie wie, ile będziemy czekać na alternatywę. Pamiętajmy, że najpierw musi zwrócić się to, co zostało opracowane i wdrożone. Nawet jeśli powstanie rewolucyjna konstrukcja, która ma potencjał, jej debiut z pewnością będzie opóźniany, by nie stracić miliardów euro.
Nie jest to na rękę klientom, co nikogo już nie zaskakuje. Na tym etapie nie ma jednak problemu, ponieważ liczni producenci dywersyfikują swoje oferty, by każdy nabywca znalazł coś dla siebie. Dywersyfikacja to aktualnie najlepsze rozwiązanie.
Jak długo spalinowa Panamera utrzyma się w ofercie?
Producent może dostosować strategię, ale sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nie da się wskazać konkretnego terminu. Tym ostatecznym jest wprowadzenie zakazu sprzedaży samochodów z silnikami konwencjonalnymi, co ma nastąpić w Europie w 2035 roku.
Do tego czasu nie ma żadnych powodów, dla których spalinowa Panamera miałaby zakończyć swój żywot. Czy to oznacza, że doczekamy się kolejnej generacji? Być może, choć nie jest to jeszcze pewne.

Równie prawdopodobny scenariusz, to aktualizacje dotychczas oferowanej konstrukcji. Taka strategię wybiera coraz większa liczba marek, wśród których są już Volvo, Volkswagen czy SEAT. Ta lista będzie coraz dłuższa.
Spalinowa Panamera wygląda bardzo świeżo i ma bogatą ofertę konfiguracyjną. Gdyby była elektryczna, mogłaby zanotować duże spadki sprzedaży. Porsche wyciąga wnioski z historii Macana i nie chce popełnić tego samego błędu.
Aktualna oferta
Opisywany model jest dostępny wyłącznie w jednej wersji nadwoziowej. Do niedawna było dostępne Sport Turismo, czyli sportowe kombi, ale nie cieszyło się wystarczającym zainteresowaniem, dlatego zostało wycofane z oferty produktowej.
Spalinowa Panamera występuje w ośmiu konfiguracjach silnikowych. Ta podstawowa kosztuje 513 000 złotych, co jest sporą kwotą. Nad nią znajduje się wariant „4”, który może pracować samodzielnie lub w układzie hybrydowym. Jego ceny wahają się od 532 000 do 600 000 złotych.
Jeszcze wyżej jest odmiana GTS za 764 000 złotych. To łącznik między tymi słabszymi a najmocniejszymi konfiguracjami. Największe emocje wzbudzają wersje Turbo i Turbo S pracujące wyłącznie jako hybrydy. Ich ceny sięgają 1,1 miliona złotych.
Źródło NaMasce.pl