Zaktualizowane prawo dotyczące przejść dla pieszych nie zmienia odporności organizmu człowieka.
I warto o tym pamiętać. Przepisy nie zwalniają z myślenia. Potencjalna niewinność nie oznacza, że można wchodzić „w ciemno” na jezdnię. Niektórzy lekceważą nawet sygnalizację, co sprawia, że nawet prawo ich nie chroni. Oto jeden z przykładów takiej nieodpowiedzialności. Skrajna głupota pieszej mogła skończyć się poważnymi konsekwencjami dla niej samej.
Nagrywający zachował się bardzo czujnie. Gdyby pokonywał skrzyżowanie z wysoką prędkością, a przy tym poświęcił swoją uwagę innej czynności, niż prowadzenie (co zdarza się bardzo często), to mogłoby dojść do tragedii.
Brak instynktu samozachowawczego
Piesza postanowiła wejść na przejście widząc zatrzymane samochody na dalszym pasie. Problem w tym, że świeciło się czerwone i z drugiej strony zbliżał się samochód. Kobieta nawet na moment nie spojrzała, czy jej zachowanie nie będzie zagrażać bezpieczeństwu.
Warto zwrócić uwagę, że była zakapturzona, co ograniczało jej pole widzenia. Jeszcze więcej kontrowersji wzbudza rozmowa przez telefon, która mogła dodatkowo pochłonąć jej koncentrację. Jesteśmy niemal pewni, że piesza nawet nie wiedziała, że była blisko własnej tragedii.
Ten skrajny przejaw nieodpowiedzialności powinien być przestrogą zarówno dla pieszych, jak i kierowców. Dokładnie obserwujmy otoczenie i zawsze bądźmy ostrożni – dla dobra wszystkich. Nietrudno o wypadek w tak newralgicznych miejscach.