Niektórzy twierdzą, że szeroko pojęty Zachód już dawno pogubił się w swoich decyzjach. I nietrudno się zgodzić, skoro idea została przerodzona w ideologię, co już doprowadza do fatalnych skutków gospodarczych. Niemal wszystkie gałęzie przemysłu widzą w tym problem, czego nie można powiedzieć o politykach. Na szczęście niektóre marki podejmują już odważne i słuszne decyzje. Przykładem może być bawarski producent, który oznajmił, że silniki V8 BMW nie przestaną być produkowane.
Ideologia to nie idea
Nowe normy emisji spalin zahaczają o absurd. Zostały podporządkowane ideologii, co jest bardzo niebezpieczne dla gospodarek – zarówno tej amerykańskiej, jak i europejskiej. O ile za oceanem zaczyna to się zmieniać (wraz z decyzjami nowego prezydenta), o tyle na Starym Kontynencie wciąż nie widać za dużego światełka w tunelu. Pojawia się coraz więcej głosów sprzeciwu, ale nie idą za tym żadne konkretny, które mają to naprawić.
Gdyby idea środowiskowa została utrzymana, byłoby łatwiej dostosować ją do oczekiwań rynkowych i potrzeb gospodarczych. Niestety, ewoluowała w ideologię, co sprawiło, że wszystkie pozostałe sprawy zostały zepchnięte na boczne tory.
Mówiąc wprost, Europa na tym traci mnóstwo pieniędzy, a środowiskowo – globalnie nie zyskuje. Efekt jest taki, że Komisja Europejska osłabia swój region własnymi decyzjami, a tym samym wzmacnia pozycję Chin i Stanów Zjednoczonych.
Jak zwykle w takich przypadkach, osoby odpowiedzialne za podjęte decyzje nie zostaną w żaden sposób obciążone – poza niechlubnymi zapisami w historii. Ucierpi jednak zwykły człowiek, którego komfort życia spadnie, a koszty wzrosną.
Silniki V8 BMW przetrwają
Wbrew pozorom, nie było to oczywiste, ponieważ ideologia ekologiczna dotarła także do Stanów Zjednoczonych. Silniki V8 BMW były zagrożone, podobnie jak ich odpowiedniki konkurencyjnych marek. Podjęto jednak decyzję o ich utrzymaniu.
Potwierdza to wywiad dla Automotive News, którego udzielił Frank Weber, szef rozwoju bawarskiej marki. „V8 są i pozostaną. Będziemy je nadal oferować” – stwierdził nie pozostawiając żadnych wątpliwości.

Jego argumentacja obejmowała coś więcej, niż konserwatywne podejście do motoryzacji. Weber oznajmił, że klienci lubią płynność i dźwięk, którego nie daje mniejszy układ hybrydowy oparty na konstrukcji sześciocylindrowej.
Póki co, silniki V8 BMW mają przetrwać w Stanach Zjednoczonych. Europa wciąż boryka się z rygorystycznymi normami emisji spalin, które są oderwane od rzeczywistości. Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce to się zmieni i prawo zostanie dostosowane do potrzeb klientów, a nie wymogów i interesów politycznych.
Silniki V8 BMW aktualnej w ofercie
Jak powszechnie wiadomo, nowe M3 dysponuje jedynie rzędową szóstką. To dobry, podwójnie doładowany silnik, ale nie ma tego czegoś, czym dysponuje ośmiocylindrowa jednostka benzynowa. Downsizing był jednak koniecznością. Szkoda.
W większych modelach oferowanych w Polsce można jeszcze spotkać silnik V8 BMW. Wśród nich jest XM, czyli flagowy, usportowiony SUV dysponujący układem hybrydowym. Znacznie lepszą propozycję od niego stanowi BMW X7 M60i xDrive, które również oferuje jednostkę V8.
Konstrukcje z ośmioma cylindrami są także w SUV-ach X5 oraz X6. Wśród modeli z konwencjonalnym nadwoziem, jednostkę ośmiocylindrową mają flagowe konfiguracje BMW Serii 5, 7 i 8. W niektórych przypadkach pracują w układach hybrydowych.