Kolejny silnik ze stajni Volkswagena. Tym razem przyglądamy się jednostce TDI o pojemności 2,7 litra. Czy jest propozycją godną polecenia?
Wysokoprężna konstrukcja pracowała głównie pod maskami modeli z Ingolstadt (Audi A4, A5, A6). Bazuje na 6 cylindrach, 24 zaworach i bezpośrednim wtrysku paliwa typu Common Rail (wtryski piezoelektryczne firmy Bosh). Jeśli chodzi o osprzęt, to uzupełniają ją turbosprężarka ze zmienną geometrią łopatek, rozrząd oparty na łańcuchu, sprzęgło z kołem dwumasowym i filtr cząsteczek stałych. Silnik oferowany był w dwóch wariantach mocy: 180- i 190-konnym.
Problemy i awarie
Warto zaznaczyć, że 2.7 TDI to znacznie bardziej udana jednostka, niż 2.5 TDI, która uchodzi za jedną z największych wpadek niemieckiego koncernu. Nie jest jednak pozbawiona kilku istotnych wad. Zacznijmy od rozrządu. Kiedyś producenci twierdzili, że układ oparty na łańcuchu jest niezniszczalny. W praktyce okazuje się jednak, że nawet to rozwiązanie ma ograniczoną żywotność. W przypadku tego motoru zaleca się jego wymianę przy około 300 tysiącach kilometrów. Mimo wszystko, można więc mówić o wysokiej trwałości.
Inna sprawa to jego osprzęt. Zarówno napinacze, łańcuchy, jak i zębatki i ślizgi są stosunkowo drogimi elementami i mogą oznaczać wydatek na poziomie kilku tysięcy złotych. No właśnie, koszty eksploatacji – właśnie one mogą być podstawowym problemem w przypadku tej jednostki. Mimo iż nie jest ona przesadnie awaryjna, jej budowa należy do skomplikowanych, dlatego ewentualne wymiany wiążą się z dużymi pieniędzmi.
Kolejnym dowodem takiego stanu rzeczy są wspomniane wyżej wtryskiwacze piezoelektryczne firmy Bosh. Często użytkownicy aut z silnikami diesla oddają te elementy do regeneracji. W przypadku 2.7 TDI nie ma takiej możliwości, bo są one praktycznie nienaprawialne. I nie trzeba nikomu oznajmiać, że wymiana na nowe nie należy najtańszych czynności.
Eksploatacja
Poza wspomnianymi kosztami, trudno doszukiwać się poważnych wad w trakcie codziennej eksploatacji. Jednostka zużywa stosunkowo mało paliwa (7-8 litrów w cyklu mieszanym na 100 km). Należy jednak pamiętać o jego właściwej jakości, ponieważ konstrukcja jest dość wrażliwa. Na pochwałę zasługują natomiast bardzo przyzwoite osiągi połączone z wysoką kulturą pracy.
I jak?
Według nas 2.7 TDI to całkiem niezła propozycja dla osób szukających samochodu na długie trasy. Jest wystarczająco mocna, ma maniery i stosunkowo wysoką trwałość. Jeśli więc ktoś znajdzie zadbany egzemplarz Audi z tym silnikiem, warto zastanowić się nad jego zakupem. Trzeba jednak pamiętać o wyższych kosztach serwisowania związanych ze skomplikowaną budową.
OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE:
https://www.instagram.com/p/BEHEGHGjdcb/