A wydawało się, że to już koniec marzeń o samochodzie z Hiroszimy, który spełniłby oczekiwania konserwatywnych fanów motoryzacji. Dziś już wiemy, że producent nie porzucił tej koncepcji, co daje nadzieje na jej rozwój.
Taki sedan Mazdy byłby nie tylko świetnym samochodem, ale też produktem podnoszącym prestiż marki. Już kilka lat temu mówiło się o tym pomyśle, ale japońska marka wydała oświadczenie w 2022 roku, z którego wynikało, że rezygnuje z tego pomysłu.
Co zmieniło się w ostatnich dwóch latach? No cóż, trudno mówić o zmianie trendów, ale coraz mniejsza konkurencja w segmentach D i E sprawia, że klienci kumulują zainteresowanie na kilku produktach. Krótko mówiąc, tort nie jest duży, ale można go podzielić na spore kawałki.
Na ten moment, samochody z klasycznymi sylwetkami zostały zastąpione przez SUV-y, które lepiej wpisują się w aktualnie panujące trendy. Istnieją jednak przykłady potwierdzające, że nie tylko takie nadwozia budzą zainteresowanie klientów.
Duże sedany mają sens, czego świetnym przykładem jest Toyota Camry. Jest większa, niż wycofany Avensis, a przy tym generuje większe zainteresowanie klientów – jednocześnie nie oferuje niczego niezwykłego.
Sedan Mazdy – pierwotna koncepcja i atak na premium?
Po wycofaniu „Szóstki”, trudno było mieć nadzieję na coś z konwencjonalnym nadwoziem. Okazuje się jednak, że producent z Hiroszimy bierze pod uwagę taki model – a nawet bardziej prestiżowy. Chodzi tu o koncepcję bardziej premium.
Sedan Mazdy miałby pokaźniejsze gabaryty, a przy tym zyskałby napęd na tylną oś – w odpowiedzi na Mercedesa Klasy C oraz BMW Serii 3. Czy klienci uznają taki produkt za godny klasy premium? Wbrew pozorom, nie byłoby takie trudne, bo akurat ta firma cieszy się w Polsce dużą renomą.
Pikanterii dodaje wywiad magazynu Drive, którego gościem był Kohei Shibata, menadżer produktu w Maździe. Można w nim przeczytać między innymi ten ciekawy fragment: „Osobiście uważam, że sedan FR (silnik z przodu, tylny napęd) byłby marzeniem każdego. Dziennikarze zawsze mówią mi, że powinieneś stworzyć sedana, ale rynek jest mały. Jeśli więc ludzie zaczną kupować takie pojazdy, to pozwoli nam go zrobić”.
Mówiąc prościej, żeby była podaż, musi wystąpić popyt. Japończycy chcą minimalizować ryzyko, szczególnie w tych trudnych czasach. Jeśli jednak dostrzegą, że podobne modele konkurencji cieszą się dużym wzięciem, to na pewno pokuszą się o dołączenie do tego grona.