w

Seat Toledo III (2004-2009)

W świecie motoryzacyjnym jest miejsce dla aut kontrowersyjnych. Nawet tych bardziej niż kontrowersyjne. Do tej grupy należy zaliczyć Seata Toledo trzeciej generacji. Ówczesny projektant hiszpańskiej marki, Walter de Silva, chciał stworzyć auto niebanalne. I rzeczywiście, stworzył. Szkoda tylko, że nie opakował go w atrakcyjniejszą szatę, tak jak zrobił to w Alfa Romeo (145/156) i Audi (Q7/R8)?

Toledo III łączy koncepcje trzech segmentów ? sedana, minivana i hatchbacka. W realiach wygląda dość niezgrabnie. O ile do przedniej części karoserii nie można się przyczepić (klasyczny design Seata ? jak najbardziej przyjazny), o tyle tył samochodu nie należy do wyjątkowo udanych. Klapa bagażnika tworzy ?parapet?, który miał bardzo duży wpływ na sprzedaż auta. Dodam, negatywny wpływ. We wnętrzu panuje miła atmosfera. Wszechobecne krągłości, opakowane w srebrne tuby zegary, których wskazówki startują z pozycji pionowej zdradzają sportowy charakter marki.

Kokpit wygląda atrakcyjnie i jest ergonomiczny, ale plastiki, z których został wykonany pozostawiają wiele do życzenia. Mimo płyty podłogowej pochodzącej od Golfa V, hiszpański produkt miał na celu odebrać klientów z klasy średniej. Wyszło jak wyszło, ale przynajmniej jest przestronnie. Przednie fotele są dość twarde i nie najlepiej podtrzymują ciało w zakrętach. Tylna kanapa pomieści natomiast nawet bardzo wysokich pasażerów. Jedyną zaletą wspomnianego wyżej tylnego ?parapetu? jest to, co kryje się przed nim ? bagażnik pomieści 500 litrów, dzięki czemu zadowoli nawet fanów wczasów pod namiotem.

Jak już zaznaczyłem, płyta podłogowa tego ?Hiszpana? pochodzi z VW Golfa V. To pozwala na przyjemne pokonywanie zakrętów z równoczesnym dobrym tłumieniem nierówności. Oczywiście wysokie nadwozie pozbawia Toledo III hiszpańskiego temperamentu znanego z innych modeli Seata, aczkolwiek narzekać nie sposób. Na pozytywną ocenę zasługuje również układ kierowniczy ? szybko reaguje na ruchy kierownicą.

 

W koncernie Volkswagena nie brakuje udanych jednostek. Z czasem jednak można dostrzec pewne różnice w trwałości. Silnik 1,4 (86 KM) to prosta konstrukcja, aczkolwiek w tak dużym aucie na pewno się nie sprawdzi. Nie mówiąc (czyt. pisząc) o komplecie pasażerów na pokładzie. Znacznie lepszym wyborem jest jednostka benzynowa o pojemności 1,6 litra i mocy 102 KM. Ona również z Toledo III nie czyni bolidu, ale osiągi wydają się wystarczające dla spokojnego kierowcy. W ofercie hiszpańskiej marki pojawiły się także nowoczesne silniki TSI: 1,4 litra (125 KM), 1,8 litra (160KM), 2 litry (200KM).

Promują one tzw. ?downsizing? co w prostym tłumaczeniu oznacza małą pojemność i dużą moc. Czas pokazał, że nie są to jednostki tak dopracowane jak poczciwe ?benzyniaki?. Oczywiście osiągi, kultura pracy, elastyczność i mniejsza emisja dwutlenku węgla mają znacznie, aczkolwiek w wypadku auta używanego – drugorzędne. Wśród diesli zdecydowanie polecamy podstawową jednostkę 1,9 TDI. Tego silnika chyba nie trzeba przedstawiać. Czasem nawet mam wrażenie, że uczą już o nim w szkołach. Każdy serwis go zna, więc z ewentualnymi naprawami nie będzie problemu. Silniki 2,0 TDI (trzy warianty: 136KM, 140KM, 170KM) to również udane konstrukcje, jednakże podobnie jak w wypadku benzyniaków, to już nie ta niemiecka trwałość.

Choć mamy do czynienia ze znaną z kilku marek techniką, nie obyło się bez problemów. Dotyczy to głównie silnika 2,0 TDI, w którym psuje się wiele drogich elementów. W tym: pękające głowice, dwumasowe koła zamachowe i pompowtryskiwacze. W dwóch słowach ?fura pieniędzy?. W przypadku awarii silników TSI również jest nieciekawie. Pękające tłoki (koszt wymiany poza ASO około 3500zł) czy awarie wtryskiwaczy (naprawa ponad 1000zł) nie napawają optymizmem. Sytuację ratuje jak zwykle 1,9 TDI. Prosty, trwały i tani w eksploatacji.

 

Niestety, ten model Seata boryka się z wieloma niedociągnięciami jakościowymi. Efektem tego są wariujące sterowniki szyb, usterki spryskiwaczy i elektrycznych lusterek. Nawet podmuch wydobywający się z kratek nawiewu często zostaje zakłócony przez nieprzewidywalną pracę wentylatora klimatyzacji. To oczywiście zdarzać się nie musi, ale może.

Seat Toledo III to auto na pewno wyróżniające się z tłumu. Dzięki kontrowersyjnej stylistyce można go nabyć już za 20 tysięcy złotych. Czy warto? Owszem, najbardziej z 1,9 TDI pod maską. Silnik ten jest bardzo popularny i nie ma problemu z zamiennikami. Dlatego też właśnie jego polecam. Polecam również AC, gdyż samochody z tą jednostką często odjeżdżają bez użycia kluczyka. Z benzynowych jednostek najbezpieczniejszy wydaje się silnik 1,6/102KM. To jednak propozycja dla nieśpieszących się.

 

Autor: Wojciech Krzemiński
Zdjęcia: Seat

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Volkswagen CrossBlue Coupe Concept

Lancia Delta 1,8 Turbojet 16V Sportronic Platinum – włoska indywidualność