w ,

SEAT Tarraco 2.0 TDI DSG 4Drive Xcellence – Ten największy

Hiszpańska marka krok po kroku rozwija swoją gamę modelową. Jej ważną częścią są oczywiście SUV-y, które cieszą się sporym zainteresowaniem na Starym Kontynencie. Rolę tego flagowego pełni Tarraco, który czerpie garściami z rozwiązań koncernu VW, ale podaje je na swój własny, interesujący sposób.

Karoseria
Już po gabarytach widać, że mamy do czynienia z bratnią konstrukcją Skody Kodiaq. Hiszpański model wydaje się jednak atrakcyjniejszy. Choć sylwetki są podobne, ta SEAT-a ma w sobie nieco więcej dynamiki, co jest zasługą bardziej pochylonej szyby tylnej i inaczej poprowadzonych przeszkleń bocznych. Pas przedni został zaprojektowany zgodnie z najnowszym nurtem stylistycznym marki. To oznacza zwężające się reflektory i szeroki, zgrabnie wkomponowany grill. Z tyłu największą uwagę zwracają lampy złączone ledową listwą. Wokół dolnych partii nadwozia biegną oczywiście plastikowe osłony. Aby nie wyglądały topornie, uzupełniono je srebrnymi wstawkami. Udany design dopełniają 5-ramienne felgi.


Wnętrze
W kabinie czuć sznyt VAG-a, ale znane wszystkim klocki zostały poukładane w seatowskim stylu. Na szczycie konsoli centralnej znalazł się ekran mutlimedialny z przyjaznym interfejsem – jest bardzo dobrze zaprojektowany i szybko reaguje na dotyk. Oferuje oczywiście kompatybilność ze smartfonami. Co istotne, zintegrowano z nim normalne pokrętła, co znacznie uprzyjemnia obsługę. Niżej umiejscowiono dwie dysze nawiewu, klasyczny panel automatycznej klimatyzacji i dużą półkę z gniazdami USB.

Pomiędzy fotelami znalazły się oczywiście cup holdery, drążek skrzyni biegów, podłokietnik i pokrętło do wyboru trybu jazdy. Tarraco posiada także wyświetlacz, który coraz częściej zastępuje w autach analogowe wskaźniki. Ten z SEAT-a można personalizować wedle własnego uznania. Bez względu na wybór, zawsze jest czytelnie i przyjaźnie dla oczu. Cieszy także kierownica, której wieniec ma odpowiednią grubość – dobrze leży w dłoniach. Jeżeli chodzi o jakość materiałów, nie można narzekać – znaczna część tworzyw jest miękka i bardzo starannie spasowana.

Fotele nie pozostawiają wiele do życzenia. Mają odpowiednią wielkość i taki też zakres (elektrycznej regulacji). Ponadto, nie zabrakło pamięci ustawień. Co istotne, dobrze podpierają ciało, mimo iż nie są stworzone z myślą o sportowych doznaniach. Oferują duży komfort i sprawdzają się na dłuższych dystansach. Podoba mi się też tapicerka, która naprawdę fajnie wygląda. Dalej znajdziemy kanapę z długim siedziskiem i regulowanym kątem pochylenia oparcia. Pasażerowie jadący w drugim rzędzie mają do dyspozycji osobny panel klimatyzacji i stoliki. W kabinie znalazły się również dwa dodatkowe miejsca. Nie są one zbyt duże i osadzono je bardzo blisko podłogi, ale lepiej mieć bonusowe fotele, niż jeździć „na dwa razy”.

Producent nie podaje pojemności bagażnika przy trzech rozłożonych rzędach, ale na moje oko pozostaje do dyspozycji około 250 litrów. Jeżeli schowamy w podłodze ostatnie fotele, pojemność rośnie do aż 760 litrów. Kładąc kolejne oparcia uzyskamy 2000 litrów. Warto dodać, że system składania/rozkładania jest bardzo prosty i nie wymaga angażowania wielkiej siły. Plus należy się także za szeroki otwór załadunkowy i wysoko unoszącą się klapę.

Technologia
Pod maską prezentowanego egzemplarza mieszka znany i lubiany 2-litrowy diesel z rodziny TDI generujący 190 KM (przy 3500 obr./min.) i 400 Nm (przy 1750 obr./min.). Współpracuje z nim 7-biegowa przekładnia automatyczna (DSG), która kieruje całą moc na obie osie. Z takim zestawem napędowym hiszpański SUV waży ok. 1700 kg, co jest słuszną wartością. Mimo tego, można liczyć na bardzo dobre osiągi. Przyspieszenie do pierwszej setki zajmuje zaledwie 8,1 sekundy, a rozpędzanie kończy się przy 210 km/h. W tego typu aucie trudno oczekiwać czegoś więcej. Czy dobra dynamika wpływa negatywnie na zużycie paliwa? Wiele zależy od prawej nogi kierowcy. Osoby o spokojnym stylu jazdy bez problemu zmieszczą się w 8 litrach. Ci, którzy stawiają na częste wykorzystywanie pełnej mocy muszą liczyć się z 10 litrami na 100 km. Oba rezultaty są jak najbardziej akceptowalne biorąc pod uwagę możliwości i gabaryty auta.

Wrażenia z jazdy
Właściwości jezdne Tarraco nie są specjalnie charakterystyczne – trudno wyróżnić ten model w którymś z kluczowych aspektów. Wszystko jest jednak dobrze zestrojone i nie sposób się czepiać. Układ kierowniczy ma wystarczający poziom precyzji i daje spore poczucie pewności. Zawieszenie (kolumny MacPhersona z przodu, system wielowahaczowy z tyłu) zostało skonfigurowane z myślą o komforcie, ale radzi sobie także podczas gwałtownych zmian toru jazdy – utrzymuje nadwozie w ryzach i nie pozwala na zbyt duże przechyły.

Trudno mieć także zastrzeżenia do silnika wysokoprężnego. To sprawdzona konstrukcja, która ma sporo wigoru w pełnym zakresie obrotowym i oferuje naprawdę bardzo dobrą kulturę pracy (do wnętrza nie przedostają się przesadne wibracje). Pochwalić można także pracę 7-biegowego automatu – jest płynny i dobrze redukuje. Przydałaby się jedynie nieco szybsza reakcja na kickdown. A co z napędem na obie osie? W dużych SUV-ach jest niemal standardem i można uzasadnić jego obecność. Dzięki niemu łatwiej złapać przyczepność i przenieść moc na drogę w trudnych warunkach pogodowych. Zjechanie z asfaltu też nie jest problemem, ale pamiętajmy, że nie jest to auto stricte terenowe.

Na komfortową podróż wpływa nie tylko zawieszenie. Rolę odgrywają też takie elementy, jak wygłuszenia kabiny. W tej dziedzinie hiszpańskie auto oferuje naprawdę wysoki poziom i widać, że nie oszczędzano na matach tłumiących hałas. Poza tym, na pochwałę zasługuje bardzo dobry zestaw audio. Nie bez znaczenia są także systemy czuwające nad bezpieczeństwem – ostrzegają przed kolizją, utrzymują pas ruchu, monitorują martwe strefy, automatycznie hamują po wykryciu zagrożenia zderzeniem, pomagają przy parkowaniu i zachowują odstęp od poprzedzającego pojazdu.

Okiem przedsiębiorcy
Target tego modelu wydaje się oczywisty. To rodziny stawiające na samochód z modnym charakterem, który ma być też wygodny, pojemny i bogato wyposażony. Każda z tych cech winduję cenę, rzecz jasna… Za bazowy egzemplarz trzeba zapłacić 121 800 zł. Pod jego maską znajdziemy 150-konne EcoTSI uzupełnione 6-biegowym manualem i napędem na przód. Testowana sztuka to drugi biegun cennika – została wyceniona na 174 200 zł. Lista dodatków może oczywiście podnieść wydatek nawet do 200 tysięcy.

Klienci zainteresowani ratalnym zakupem auta mogą postawić na kredyt. Aktualnie promowane są dwa warianty: Kredyt Moc Niskich Rat (zmiana auta co 3 lub 4 lata, oprocentowanie od 3,99%, wkład własny od 0%) lub Kredyt Moc Niskich Kosztów (0% wkładu własnego, 0% prowizji bankowej, 3,99% oprocentowania). Firmy zainteresowane leasingiem mogą liczyć na wpłatę wstępną od 0%, umowę na okres od 24 do 60 miesięcy i sumę opłat od 103,99%. Alternatywą dla tego rozwiązania jest wynajem długoterminowy minimalizujący obowiązki klienta.

Podsumowanie
Tarraco to bardzo dopracowany SUV, który oferuje praktyczne wnętrze, wysoką jakość wykonania i sprawdzoną technologię. W prezentowanej konfiguracji ma też dobre osiągi i akceptowalne zużycie paliwa. Cena tego samochodu nie jest niska, ale podobnie wyposażone auta konkurencji stanowią zbliżone wydatki.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Próba dewastacji – zemsta sygnalizatora (Video)

Gdy tankujesz auto i wyjeżdżasz z… całym dystrybutorem (Video)