w ,

Seat Leon ST 2.0 TDI 4Drive Style – Grunt to bezpieczeństwo

Już za parę chwil zima przejmie dowodzenie w kraju. I choć śniegu jeszcze nie widać, to i tak temperatura spada poniżej zera. To oznacza, że na drogach robi się ślisko. W takich warunkach warto mieć auto z napędem na obie osie. Czy musi być to SUV? Oczywiście, że nie. Dowód? Seat Leon ST 4Drive.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_2

Karoseria
ST to najbardziej praktyczny wariant nadwoziowy Leona. Dodam, że jest także najładniejszym kombi w swoim segmencie. I nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Co ciekawe, jego karoserię nie zdobią szalone przetłoczenia czy inne fajerwerki. Jest ona wręcz powściągliwa, a i tak ma swój charakter. Designerzy stworzyli więc interesujący projekt, który nie zestarzeje się tak szybko, jak konkurencja – również ta wewnętrzna…

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_3

Wnętrze
Inspiracją do stworzenia wnętrza na pewno nie była dyskoteka w remizie… Dużo lepiej pasuje tu wizerunek kameralnej kawiarni gdzieś w głębi urokliwego osiedla. Wszystko jest we właściwym miejscu, nic nie rzuca się w oczy, można wygodnie usiąść i poczuć się swobodnie. Kokpit został wykonany z dobrych materiałów, które równie dobrze spasowano. Obsługa ekranu multimedialnego i panelu klimatyzacji nie rodzi najmniejszych problemów. Ten pierwszy mógłby być jednak nieco większy. Na pochwałę zasługują świetnie wyglądające i jednocześnie czytelne zegary.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_4

Fotele są natomiast całkiem przyzwoite. Sprawdzają się zarówno na krótkich, jak i długich dystansach. Ich wyprofilowanie i wielkość nie budzą najmniejszych zastrzeżeń. Warto zaznaczyć, że bardzo łatwo dobrać idealną pozycję za kierownicą, co nie jest wcale takie oczywiste, nawet w segmencie C. Przestrzeni w drugim rzędzie może nie jest najwięcej, ale i tak dwie osoby średniego wzrostu będą się tu czuły komfortowo. To również zasługa dość dużej kanapy z odpowiednim kątem pochylenia oparcia.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_5

Kombi kupuje się ze względu na walory praktyczne, których fundamentem jest bez wątpienia bagażnik. Ten w Leonie ST ma 587 litrów, które nie wymuszą na podróżnych opanowania do perfekcji „sztuki wakacyjnego kompromisu”. Po złożeniu kanapy powstaje 1470 litrów łatwej do wykorzystania przestrzeni. Wszystko za sprawą regularnych kształtów, szerokiego otworu i nisko umieszczonego progu załadunku.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_6

Technologia
Testowany Leon ST nie jest typowym, kompaktowym kombi. Powody są dwa. Pierwszy z nich to mocny diesel pod maską. To oczywiście 2-litrowe TDI generujące 150 KM (przy 3500 obr./min.) i 340 Nm. (od 1750 obr./min.). Tego typu konstrukcje są znacznie popularniejsze w segmencie D. Drugą przyczyną jest napęd na obie osie (4Drive). W przekazywaniu mocy na wszystkie cztery łapy pośredniczy 6-biegowa skrzynia manualna. Rozbudowana technologia musi sporo ważyć. Ta jednak była chyba na diecie, bo w tej konfiguracji hiszpańskie auto waży około 1300 kg, co należy uznać za skromny wynik. Równie skromne są wyniki zużycia paliwa. Średnia z testu i tym razem (to już druga wizyta u nas) wyniosła 6,5 litra na setkę. Niewielkie spalanie idzie w parze z… dobrymi osiągami. Spora moc i stosunkowo niska masa własna auta umożliwiają przyspieszanie do setki w 8,7 sekundy i rozpędzanie się do 211 km/h.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_7

Wrażenia z jazdy
Jak już wspomniałem, Leon ST wygląda charakternie. I tak też się prowadzi. Układ kierowniczy współpracuje bardzo dobrze i z kierowcą, i z kołami, dzięki czemu łatwo wyczuć zachowanie przedniej osi. Nie bez znaczenia jest także zawieszenie. Sprężyste i (mimo napędu na obie osie) wystarczająco komfortowe. Rodzinne kombi powinno jednak sprawdzać się podczas dłuższych tras. I rzeczywiście, sprawdza się lepiej niż dobrze. Wysoki moment jaki uzyskuje 2-litrowe TDI umożliwia wyprzedzanie niemal przy każdych obrotach. Sześciobiegowy manual to także bardzo udana i precyzyjna konstrukcja.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_8

A co z napędem? 4Drive nie zmienia Leona ST w SUV-a czy crossovera. I dobrze, bo hiszpańskie kombi nie musi niczego udawać. Napędzana dodatkowo oś ma być gwarantem ponadprzeciętnego bezpieczeństwa. Dzięki temu rozwiązaniu ruszanie pod górę na śliskiej nawierzchni nie stanowi najmniejszego problemu. Co więcej, wyprowadzenie auta z równowagi to bardzo trudne zadanie. Gwałtowna zmiana toru jazdy nie oznacza zatem utraty przyczepności.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_9

Okiem przedsiębiorcy
I tym sposobem dochodzimy do cen. Tak skonfigurowany Leon ST to oczywiście ukłon w stronę indywidualnych klientów. Dwulitrowy diesel pod maską, napęd na obie osie i wyposażenie Style oznacza wydatek rzędu 110 tysięcy złotych. Dużo? Owszem, bazowa wersja kosztuje niecałe 60 tysięcy, ale zbliżone oferty konkurencji są podobnie wycenione.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_10

Przy takich kwotach istotne są opcje finansowania. Jeśli chodzi o kredyt, to charakteryzuje się on wpłatą własną od 0%, umową na okres od 24 do 84 miesięcy i ratami miesięcznymi dostosowanymi do indywidualnych potrzeb klienta. W przypadku leasingu opłata wstępna wynosi od 0 do 45% wartości auta, a umowa może trwać 24, 36, 48 lub 60 miesięcy (raty również dostosowywane indywidualnie). Należy również dodać, że wartość wykupu wynosi od 1 do 25% wartości auta.

seat_leon_st_2.0_tdi_4drive_technic_grey_test_11

Podsumowanie
Seat Leon ST 4Drive to dobra alternatywa dla SUV-ów. Ma przestronne wnętrze, mocny silnik i wydajny napęd, który znacznie poprawia poziom bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia jest również niebanalna sylwetka, skutecznie przykuwająca wzrok niemal wszystkich kierowców. Naprawdę fajna propozycja.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

4 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. Mam jedno pytanie: jaki sens ma drugi test DOKŁADNIE TEGO SAMEGO samochodu w przeciągu pół roku i robienie z tego następnego raportu na stronie? Podobne przypadki identycznych, lub niemal identycznych wersji można wymieniać, i wymieniać.. Po 5 razy bezsensownie opisywanie dokładnie tego samego wnętrza itd. Redaktor chce się powozić samochodami obcych ludzi czy o co w tym chodzi?

    • Już odpowiadam. Mieliśmy dostać inny egzemplarz, ale niestety został uszkodzony. Mogliśmy się, jak sam Pan stwierdził, „tylko powozić”, ale postanowiliśmy zrobić nowy materiał, bo być może nie każdy odwiedzający przeczytał nasz poprzedni test. Nie zastosowaliśmy kopiuj/wklej, bo to nie w naszym stylu. „Powozić się samochodami obcych ludzi” – wolelibyśmy stwierdzenie „dla innych ludzi”. Życzymy lepszego życia! 🙂

      • Nie narzekam ale dziękuję i wzajemnie 😛

        To nie lepiej po prostu odpuścić test niż powtarzać to samo? Po prostu dziwne mi się wydaje, jak widze że testujecie te same samochody w 6 różnych wersjach różniących się 1 poziomem wyposażenia, 20końmi, kolorem itd. itp., i z każdego tego egzemplarza robicie nowy test, powtarzacie to wszystko, zamiast jeżeli już, to skupić się krótko na różnicach i tyle.

        Naprawdę z całą serdecznością użyłbym stwierdzenia „dla ludzi”, gdybym widział w tym wszystkim jakiś sens, rozwagę. Niestety mnogość tych samych samochodów i robienie z tego wszystkiego testu od nowa wygląda, jakbyście brali każdy jeden egzemplarz jaki tylko jest w parku prasowym i szli czysto w ilość, byle jak najwięcej testów, byle sobie jak najwięcej pojeździć nowymi furami, 'prasówkami’ i na szybko pare zdań z tego sklepać, żeby było że robimy test. Naprawdę ciężko w tym przypadku zauważyć inne motywy..

        Pozdrawiam i życzę miłego dnia 🙂

        • Witam ponownie 🙂

          Rozumiem argument, w którym stwierdzasz, że Ty już czytałeś test tego modelu i chciałbyś znać tylko konkretne różnice pomiędzy danymi wersjami, ponieważ nie ma dla Ciebie sensu powielanie tych samych informacji napisanych innymi słowami o tym samym bądź zbliżonym aucie. Patrzysz na to jednak tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy. Po Twoich słowach można wywnioskować, że jesteś stałym czytelnikiem naszych testów, co nas oczywiście cieszy. Pamiętaj jednak, że połowa czytelników jest zupełnie z zewnątrz (dane ze statystyk) i mogła nigdy nie przeczytać żadnego naszego testu. Tacy czytelnicy chcą zatem wiedzieć o samochodzie więcej niż Ty, bo go jeszcze nie znają. Wniosek z tego jest taki, że do każdego egzemplarza, mimo powtarzalności modelu, musimy podchodzić równie szczegółowo (nawet kosztem powtarzania się), bo nie każda osoba znała wcześniej nasze poprzednie testy.

          I zaufaj mi, jest w tym sens. To nie jest reklama, czy pójście na ilość/liczbę, co zdradza mnogość innych materiałów na NaMasce.pl. Sam możesz zauważyć, że testy to niewielki procent całości. Motywem działania jest więc opisanie samochodu w taki sposób, jakby czytelnik go zupełnie nie znał, bo nie można założyć, że wszyscy wcześniej przeczytali u nas o nim poprzedni materiał. Wierzymy jednak, że ci co już zdążyli przeczytać nasze testy o tym samym modelu, wydobędą esencję i znajdą konkretne szczegóły, które odróżniają daną wersję od innych. Już mogę zdradzić, że wkrótce na NaMasce znajdziesz test Leona X-PERIENCE, dlatego znowu będziesz musiał szukać szczegółów ukrytych w informacjach, które już poznałeś 🙂

          Prosimy więc o trochę wyrozumiałości i spojrzenie na to szerzej. Hejtowanie niczego nie wnosi. I nie musisz zmieniać maila podczas odpisywania 🙂 Miłego wieczoru! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mercedes-Benz CLA Fairy Design

Mercedes-Benz GLA 250 4MATIC – Crossover w sportowym stylu