w ,

SEAT Leon 1.4 EcoTSI DSG XCELLENCE – Rozsądna konfiguracja

Wielu potencjalnych nabywców samochodów kompaktowych interesuje się produktami VAG-a. Niemiecki koncern ma w segmencie C kilku przedstawicieli wykorzystujących tę samą technologię. Podano ją jednak na różne sposoby, dlatego każdy z modeli ma nieco inny charakter. Trzecia generacja Leona jest w tym towarzystwie jednym z odważniejszych projektów, ale ma za sobą sześć lat doświadczenia rynkowego. Czy wciąż może skutecznie walczyć o klientów?

Karoseria
Sylwetka hiszpańskiego hatchbacka wydaje się ponadczasowa. Nie ma w niej fajerwerków, ale nie można też stwierdzić, że się zestarzała. Karoseria wciąż wygląda świeżo, co jest też zasługą świetnie narysowanego oświetlenia i dyskretnych przetłoczeń. Najbardziej charakternie prezentuje się oczywiście Cupra (a zaraz po niej FR), ale nawet wersje o mniej sportowej stylizacji robią bardzo dobre wrażenie. W prezentowanym egzemplarzu (odmiana XCELLENCE) może się podobać również niebieski lakier. Zmieniłbym jedynie obręcze na pięcioramienne, które lepiej dopełniają całość, niż te ze zdjęć.

Wnętrze
Kokpit to oczywiście volkswagenowski ład i porządek. Ma jednak w sobie odrobinę sportowego sznytu, dzięki srebrnym wstawkom, 3-ramiennej kierownicy i zegarom, których wskazówki startują z pozycji pionowej. Moim nieskromnym zdaniem, to wciąż najlepiej wyglądające analogowe 'budziki” na rynku. Biorąc pod uwagę trendy („pełna ekranizacja”), nikt już nie wymyśli czegoś fajniejszego. Na pochwałę zasługują też godne materiały wykończeniowe oraz ich staranne spasowanie. Przydałyby się tylko nieco mniej „plastikowo” wyglądające klamki.

Na konsoli centralnej znajdziemy multimedialne centrum dowodzenia – porządny dotykowy ekran, który nie został pozbawiony funkcjonalnego pokrętła. Urządzenie należy do najbardziej dopracowanych w klasie, działa szybko i nie sprawia najmniejszych problemów. Jego obsługa jest intuicyjna, dlatego za ergonomię należy się kolejny plus. Pod wyświetlaczem znajdziemy klasyczny panel automatycznej klimatyzacji, którego użytkowanie też nie wymaga wiedzy z zakresu inżynierii komputerowej.

Fotele zostały częściowo obite skórą, dlatego mimo standardowych kształtów prezentują się całkiem nieźle. Co ważne, oferują odpowiednie podparcie boczne, nawet rosłym podróżnym. Ich zakres regulacji umożliwia dobranie właściwej pozycji zarówno wysokim, jak i niskim osobom. Z kolei tylna kanapa ma płaskie, ale naprawdę wygodne siedzisko. Kąt pochylenia oparcia także nie budzi zastrzeżeń. Jeśli chodzi o przestronność w drugim rzędzie, to najwygodniej będzie tu dwóm pasażerom o średnim wzroście.

Leon ma zgrabnie skrojony „kuper”, co zaowocowało nieco podwyższonym progiem załadunku. Mimo tego, nie ma problemów z umieszczeniem większych przedmiotów, bo otwór jest wystarczająco duży. Pod względem pojemności bagażnik hiszpańskiego samochodu reprezentuje klasową średnią – w standardowym ustawieniu oferuje 380 litrów. Po złożeniu tylnych miejsc wolna przestrzeń wzrasta do 1210 litrów.

Technologia
Podczas gdy Golf jest już dostępny z jednostką 1.5 TSI, SEAT oferuje wciąż proponuje do swojego auta konstrukcję 1.4 TSI. Jest to jednak wielokrotnie udoskonalana wersja, w której wyeliminowano problemu wieku dziecięcego. W testowanym egzemplarzu generuje ona 150 KM (5000-6000 obr./min.) i 250 Nm (1500-3000 obr./min.). Uzupełnia ją 7-biegowa dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna kierująca całą moc na koła przednie. Te przyzwoite wartości wystarczają, by Leon rozpędzał się do 100 km/h w 8 sekund i kończył przyspieszać dopiero przy 215 km/h. Nie można więc narzekać na osiągi. Czy równie dobrze wypada zużycie paliwa? Wszystko zależy od prawej nogi kierowcy. W moim przypadku średnia z cyklu mieszanego (ok. 800 km) wyniosła 7,4 litra. Pozwalałem sobie jednak na nieco bardziej dynamiczną jazdę. Osoby o spokojnym usposobieniu bez problemu zejdą poniżej 7 litrów.

Wrażenia z jazdy
Leon prowadzi się bardzo przewidywalnie i pozwala na pełną integrację. Nie jest przesadnie podsterowny i dobrze sobie radzi z zakrętami. Jego układ kierowniczy został odpowiednio zestrojony, dlatego reakcja na ruch wieńcem jest natychmiastowa. Zawieszenie natomiast nie pozwala na duże przechyły nadwozia i świetnie pasuje do charakteru auta. Warto przy tym dodać, że poziom tłumienia nierówności stoi na właściwym poziomie. Jedynie te poprzeczne przeszkody bywają odczuwalne w kabinie. Kolejny plus należy się za dobre wyciszenie (spory postęp w porównaniu do poprzedniej generacji).

Benzyniak o pojemności 1,4 litra wydaje się odpowiednim wyborem. Stanowi bowiem świetny kompromis pomiędzy osiągami a rozsądnym apetytem. Nie ma też najmniejszych problemów z jego kulturą pracy. Choć lubię przekładnie manualne, 7-biegowy automat jest tutaj lepszym wyborem. Pracuje bowiem płynnie i niemal niezauważalnie, a do tego został dobrze zestopniowany. Gdybym miał coś poprawić, to byłaby to reakcja na kickdown (mogłaby być nieco szybsza). To jednak wciąż jedna z najlepiej pracujących skrzyń w swojej klasie.

Leon przeszedł jeden istotny lifting, który nie tylko przypudrował nos, ale także uzupełnił wyposażenie. W prezentowanej sztuce znajdziemy wiele wspomagaczy z zakresu bezpieczeństwa, wśród których warto wyróżnić asystentów pasa ruchu, nagłego hamowania , ostrzegania przed kolizją czy świateł drogowych. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że każdy z nich działa we właściwy sposób (pomaga zamiast wykazywać się nadgorliwością). Na pokładzie jest także system odpowiadający za jazdę w korku. To bardzo przydatne rozwiązanie, które sprawdza się szczególnie w zatłoczonych miastach. Przy wyższych prędkościach pomaga podróż ułatwia aktywny tempomat.

Okiem przedsiębiorcy
Nie jest tajemnicą, że kompaktowy SEAT ma lepszą ofertę cenową, niż Volkswagen Golf, który ma ugruntowaną pozycję lidera na rynku europejskim. Za Leona w bazowej konfiguracji (1.2 TSI 85 KM, 5-biegowy manual, wyposażenie Reference) trzeba zapłacić 59 900 zł. Z drugiej strony cennika znajdziemy 2-litrowe TDI (150 KM), DSG i wersję XCELLENCE za 109 200 zł. Testowany samochód kosztuje natomiast 101 800 zł (bez opcji dodatkowych).

SEAT-y bardzo często trafiają do klientów indywidualnych, dlatego istotna jest oferta kredytowa. Aktualnie promowanymi wariantami są: Kredyt Moc Niskich Kosztów (0% wkładu własnego, 0% prowizji bankowej, 3,99% oprocentowania) i Kredyt Niskich Rat (wkład własny od 0%, oprocentowanie o 3,99 %, zmiana auta co 3 lub 4 lata). Z kolei firmy mogą liczyć na leasing Moc Niskich Kosztów (opłata wstępna od 0%, umowa na okres od 24 do 60 miesięcy, suma opłat 103,99%), oraz Leasing Moc Niskich Rat (opłata wstępna od 0%, umowa na 3 lub 4 lata, na koniec zwrot lub wykup pojazdu).

Podsumowanie
Leon to rozsądna propozycja dla tych, którzy zamiast fajerwerków szukają solidności. Ze 150-konnym silnikiem benzynowym potrafi świetnie przyspieszać i nie uszczuplać przesadnie portfela. Zamiast wersji XCELLENCE wybrałbym jednak odmianę FR, która wydaje się nieco bardziej atrakcyjna wizualnie. To jednak kwestia gustu.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

3 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. A olej dalej bierze Tsi>Nie pisze tego zlosliwie ale przed laty zrezygnowalem z grupy vag po przebojach z Superbem ktorego 1.8tsi potrafil mi przy szybszych przelotach autostradowych brac brac i litr na 1000km.A servis na to…pokazywal ksiazke servisowa ze do 0.8l/1000km to w NORMIE!W nowym aucie:)

    • W pewnym sensie miałem podobnie wiec stwierdzilem, ze pora na zmiane przyzwyczajen motoryzacyjnych. Od trzech lat jezdze Toyota Avensis. Przez trzy bite lata do dzisiaj nie mam zadnego problemu. Jednak japońzycy to solidny narod

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bitcoin w cenie nowego Audi

Nowe Audi A1 oficjalnie

Kask motocyklowy. Dlaczego warto go zakładać do jazdy?