w , ,

SEAT Arona 1.0 TSI DSG, czyli modny sposób na miasto i nie tylko (test)

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG, czyli modny sposób na miasto i nie tylko (test)

Hiszpański crossover ma za sobą znaczący lifting, co oznacza, że jest na rynku od kilku lat. Czy w mocno obsadzonym segmencie wciąż stanowi ciekawą ofertę dla klientów szukających pojazdu nie tylko do miasta?

Niewielu pamięta, że debiut tego modelu miał miejsce we Frankfurcie. Był rok 2017, a SEAT dopiero do klasy miejskich aut „na szczudłach”. Od tamtego momentu zmieniło się bardzo wiele, co nie oznacza, że Arona, bo taką nosi nazwę, jest niewarta uwagi. Pozwolę sobie stwierdzić, że jest wręcz odwrotnie.

Jeżeli chodzi o stylistykę, to wydaje się bardzo powściągliwa. W tej sylwetce trudno doszukiwać się w jakichkolwiek fantazji. Spora liczba konkurentów posiada nieco bardziej zabawkowy design. Tu mamy natomiast szczyptę dorosłości, która może się podobać. Efekt jest taki, że nikt nie powinien czuć się źle – ani kobieta, ani facet. Jednocześnie, można docenić spójność, która nie zawsze jest taka oczywista w dzisiejszych projektach.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Kuracja odmładzająca zaowocowała nowym frontem z przeprojektowanym zderzakiem, dodatkowymi elementami świetlnymi i grillem o innej fakturze. Z tyłu zmieniły się głównie klosze lamp.

Warto podkreślić, że to wersja Xperience, czyli taka „uterenowiona” – przynajmniej z wyglądu. Chodzi przede wszystkim o nakładki biegnące wokół dolnych krawędzi nadwozia, srebrne osłony i takie też relingi oraz dedykowane felgi.

Dojrzałe wnętrze

O ile z zewnątrz możemy mówić o lekkiej dorosłości, o tyle w środku – już o pełnej. Autorzy kokpitu wykonali kawał dobrej roboty już przed liftingiem. Ergonomia nie kuleje, a przy tym jest wystarczająco atrakcyjnie. Ciemne wykończenie przełamują dekory i podświetlenia dysz nawiewu należące do rzadkości w segmencie B.

Miłym zaskoczeniem są materiały wykończeniowe. Widać, że SEAT Arona powstał przed cięciami budżetowymi całego koncernu. W górnych strefach znajdziemy więc miękkie tworzywa. Dotyczy to także paneli drzwiowych. Oprócz tego można liczyć na staranne spasowanie. Ogólnie rzecz ujmując, czuć solidność i jest wyraźnie lepiej niż w T-Crossie.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Instrumenty pokładowe są nowoczesne. Zegary mają cyfrową formę i można je personalizować. Przed nimi zamontowano kierownicę, która dobrze leży w dłoniach. Co ważne, uzupełniono ją fizycznymi przyciskami, które powoli są wypierane przez te dotykowe. I według mnie to bardzo duży błąd – bez względu na okoliczności.

Na konsoli centralnej zagościł ekran dotykowy z nowym interfejsem. To rozbudowane, szybko działające urządzenie. Szkoda tylko, że nie zostało zintegrowane z klasycznymi pokrętłami pozwalającymi na wygodniejsze użytkowanie. Na dużą pochwałę zasługuje natomiast niezależny panel klimatyzacji. Bardzo dobrze, że nie został zintegrowany z centralnym wyświetlaczem. Tak jest po prostu znacznie bardziej komfortowo.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Przednie fotele można osadzić stosunkowo nisko, co ucieszy kierowców lubiących nieco bardziej „sportowa” pozycję. Podparcie boczne stoi na zaskakująco dobrym poziomie. Jeżeli chodzi o zakres regulacji, to osoby średniego wzrostu bez problemu dobiorą właściwą pozycję. Dołożyłbym jedynie funkcję przedłużania siedziska, która zadowoliłaby długonogich.

Drugi rząd oferuje wyraźnie więcej miejsca, niż w Ibizie – zarówno na nogi, jak i nad głowami. Kąt pochylenia oparcia nie rozczarowuje, podobnie jak długość kanapy. Środkowe miejsce jest oczywiście wyraźnie węższe i pozbawione wyprofilowania. Dodatkowo, pomiędzy stopami znajduje się wysoki tunel. Trzeba więc je traktować raczej zapasowo.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Bagażnik też wypada dobrze. Jego bazowa pojemność to 400 litrów. Tyle wystarczy, by zmieścić kilka sporych toreb. Po jego rozłożeniu, możliwości rosną do 1280 litrów.

Da się przewieźć całkiem dużą lodówkę. Jeżeli chodzi o praktyczne rozwiązania, to są tu dodatkowe haczyki, guma mocująca i kieszenie. Możemy więc mówić o kufrze „kompletnym”.

Kluczowe parametry

Jeżeli ktoś spodziewa się rakiety pod maską tego modelu, to będzie rozczarowany. Nie jest jednak potencjalnym nabywcom, bo ci preferują niewielkie jednostki benzynowe. I taka też mieszka w komorze Arony. To konstrukcja 1.0 TSI oddająca do dyspozycji użytkownika 110 koni mechanicznych oraz 200 niutonometrów.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Ten potencjał nie wydaje się ogromny, ale masa własna pojazdu jest skromna, jak na miejskiego crossovera i wynosi 1150 kilogramów. Należy w tym miejscu dodać, że jednostkę silnik zintegrowano z siedmiobiegową przekładnią DSG, która przekazuje moc na przednią oś. Jak można się domyślać, napęd na wszystkie koła nie występuje.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG – dane techniczne:

  • Moc maksymalna: 110 koni mechanicznych
  • Maksymalny moment obrotowy: 200 niutonometrów
  • Skrzynia biegów: siedmiobiegowa, automatyczna
  • Napęd: na przednią oś
  • Masa własna: 1150 kilogramów
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,1 sekundy
  • Prędkość maksymalna: 190 km/h
  • Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 7 litrów (test)

Osiągi są akceptowalne. Sprint do setki zajmuje 10,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 190 km/h. Czy o zużyciu paliwa możemy powiedzieć to samo? Jeżeli kierowca ma spokojny styl jazdy, to zmieści się w 6,5 litra, co nie odbiega znacząco od danych producenta. Ciężka noga wywinduje tę wartość do 8 litrów. W obu przypadkach trudno kręcić nosem.

Wrażenia z jazdy Aroną

I tu wracamy do wątku dorosłości. SEAT Arona prowadzi się naprawdę bardzo dobrze. Nawet na autostradach nie czuć niepewności. Owszem, gabaryty pojazdu nie budzą takiego zaufania, jak duża limuzyna i przy 140 km/h robi się głośniej, ale nie jest to duży dyskomfort.

Hiszpański samochód może śmiało posłużyć jako auto w dalszą podróż, co w przypadku miejskich crossoverów nie zawsze jest takie oczywiste.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Układ jezdny pozwala na sprawne pokonywanie zakrętów. Wspomniana lekkość ma tu kluczowe znacznie. Arona jest bardzo zwinna i prowadzi się bardzo przyzwoicie. Podsterowność jest raczej rzadkim zjawiskiem i pojawia się jedynie w skrajnych sytuacjach. Jeżeli chodzi o komfort, to również nie ma powodów do narzekań. Tłumienie nierówności stoi na właściwym poziomie.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Układ napędowy? Fakt, mógłby mieć nieco więcej wigoru, ale zwykły nabywca nie będzie oczekiwał niczego więcej. Skrzynia DSG to dobry pomysł – daje płynność i komfort, którego próżno szukać w przekładni mechanicznej.

Jeżeli ktoś chciałby mieć nieco więcej możliwości pod prawą podeszwą, to w ofercie jest także 150-konny silnik 1.5 TSI. Według mnie to propozycja dla tych, którzy często jeżdżą mocno obciążonym samochodem. W innych przypadkach lepiej postawić na jednolitrowy motor.

SEAT Arona – cena

Za podstawową konfigurację tego modelu trzeba zapłacić 82 500 złotych. W tej cenie klient otrzymuje silnik 1.0 TSI w wersji 95-konnej z pięciobiegową skrzynią manualną. Do tego dochodzi bazowe wyposażenie, czyli Reference.

SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience
SEAT Arona 1.0 TSI DSG Xperience

Za wariant 110-konny z automatem trzeba zapłacić już 96 800 złotych. Nie jest to ogromna różnica, tym bardziej że jest on skonfigurowany od razu drugim poziomem wyposażenia. Prezentowany egzemplarz, czyli wersja Xperience to koszt 107 900 złotych. Z kolei topowa wersja FR z silnikiem 1.5 TSI stanowi wydatek 120 100 złotych.

SEAT Arona to zaskakująco dopracowany przedstawiciel miejskich crossoverów. Wciąż wyróżnia się jakością i wielokrotnie powtarzaną dorosłością. Jest na pewno alternatywą dla Ibizy, a w wielu przypadkach może nawet zastąpić Leona. Warto więc zajrzeć do salonów i porównać ten model z konkurencją.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mercedes-Benz EQE w teście łosia

Mercedes-Benz EQE w teście łosia. Masa własna nie pomogła oszukać fizyki (wideo)

Wykolejenie na zakręcie

Wykolejenie na zakręcie. Dwa tramwaje zderzyły się ze sobą (wideo)