Nowość amerykańskiej marki jest już od pół roku dostępna w Europie. Do Wielkiej Brytanii dotarła jednak dopiero w lutym.
Tamtejsze media mogą więc w końcu poznać ten samochód z bliska i dokładnie go prześwietlić. Rzetelny test Tesli Model Y wykonała internetowa redakcja Top Gear. Trzeba przyznać, że dziennikarz przyłożył się do zadania.
I nic w tym dziwnego, skoro mówimy o jednym z tych pojazdów elektrycznych, które budzą największe zainteresowanie. Wyniki sprzedaży na Starym Kontynencie to potwierdzają.
Tesla Model Y – test Top Gear
Wybór padł na egzemplarz w wersji Long Range z kierownicą po lewej stronie – auto pochodzi bowiem z Holandii. Niewykluczone, że recenzja powstała w ubiegłym roku, ale dopiero teraz, w chwili debiutu rynkowego, została udostępniona w sieci.
Warto w tym miejscu dodać, że prezentowana sztuka została wyprodukowana w Chinach – jak każda inna oficjalnie oferowana w Europie. Zmieni się to dopiero wtedy, gdy niemiecka fabryka Berlin GigaFactory zostanie przystosowana do tworzenia tego auta.
Tesla Model Y została bardzo dokładnie zweryfikowana. Udało się przedstawić ją w pozytywnym świetle. Dziennikarz szybko doszedł do wniosku, że Model Y jest przestronniejszy i bardziej praktyczny, niż Model 3.
Ponadto, elektryczny samochód całkiem dobrze radzi sobie przy dużych prędkościach. Brytyjczyk docenił także wydajność układu napędowego, który pozwala na pokonanie znaczących odległości na jednym ładowaniu.
Przypomnijmy, że Tesla Model Y jest dostępna również w Polsce. Za wersję Long Range trzeba zapłacić 299 990 złotych. Tak skonfigurowany egzemplarz posiada dwie jednostki elektryczne, napęd na obie osie i 533 kilometry zasięgu. Co istotne, osiąga setkę w 5 sekund i rozpędza się do 217 km/h.
Za 329 990 złotych można mieć Teslę Model Y Performance, która ma niemal identyczny zasięg (514 kilometrów), ale rozwija setkę w 3,7 sekundy i potrafi pędzić 250 km/h.