Takie sytuacje udowadniają, że nigdy nie da wszystkiego przewidzieć i trzeba być ostrożnym.
Zdarzenie miało miejsce na drodze wojewódzkiej numer 878 prowadzącej z Rzeszowa do miejscowości Tyczyn. Na nagraniu widać, jak kierowca Volvo nagle zmienia pas z prawego na lewy, a potem zaczyna gwałtownie hamować przed innym uczestnikiem ruchu. Na tym etapie można pomyśleć, że nagłe hamowanie przed maską miało być karą za wolną jazdę lewym pasem.
Panika czy alibi?
Potem robi się jednak jeszcze ciekawiej. W pewnym momencie samochód zatrzymuje się na lewym pasie i wstrzymuje ruch. Użytkownik pojazdu aktywuje światła awaryjne. Przez chwilę dominuje konsternacja, ale później zza kierownicy wyszła kobieta trzymająca klatkę dla zwierząt.
Kładzie ją na kostce brukowej i coś sprawdza. Być może był w niej zwierzak, który wymagał jakiejś pomocy. Trudno jednak zrozumieć sposób działania sprawczyni tej nietypowej sytuacji. Jeżeli stworzenie potrzebowało pomocy, to można było udać się do najbliższej kliniki weterynaryjnej lub zjechać z głównej drogi i zaparkować w bezpiecznym miejscu.
Wydaje się jednak, że mogło to być spontanicznie wymyślone alibi. Być może kobieta zrozumiała, że nagłe hamowanie przed maską innego pojazdu to skrajna głupota i próbowała to w jakiś pokrętny sposób usprawiedliwić. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, jak było naprawdę, bo okoliczności są co najmniej kontrowersyjne. Warto zobaczyć to na własne oczy: