Zmiany przepisów ruchu drogowego niewiele przyniosą, jeżeli ludzie nie będą chcieli ich przestrzegać.
Liczne wykroczenia dotyczą każdej grupy uczestników ruchu. Oto jeden z kolejnych przykładów, który ujawnia lekkomyślność „spacerowiczów”. Ten ryzykowny pomysł pieszego mógł skończyć się poważnym, a może nawet tragicznym wypadkiem.
Mężczyzna postąpił lekkomyślnie narażając samego siebie. Podniósł też ciśnienie kierowcy, który musiał zareagować, by uniknąć niepożądanych konsekwencji. Aż trudno uwierzyć, że piesi wciąż postępują tak nieodpowiedzialnie.
Ryzykowny pomysł pieszego – było blisko…
Do zdarzenia doszło na jednej z ulic w Bielsku-Białej. Nagrywający poruszał się samochodem osobowym. Warto podkreślić, że raczej nie przesadzał z prędkością. Ponadto, gdy przemierzał ten konkretny fragment drogi, świeciło się zielone, co uprawniało go do kontynuowania jazdy.
Tymczasem pieszy uznał, że nie warto przestrzegać przepisów i wszedł na pasy – jak gdyby nigdy nic. Tym samym naraził siebie na niebezpieczeństwo. Użytkownik pojazdu zaczął gwałtownie hamować, by nie doszło do potrącenia.
Wtedy też widać, że pieszy zaczyna biec, by szybciej znaleźć się po drugiej stronie ulicy. Ostatecznie udało się uniknąć wypadku, co było zasługą tylko i wyłącznie kierowcy.
Czy pieszy nie mógł zaczekać? Czy warto było podejmować takie ryzyko, by zaoszczędzić kilkanaście sekund? Oczywiście, że nie. Apelujemy o ostrożność i rezygnowanie z realizacji takich pomysłów. Zdrowie i życie są ważniejsze.