George Russel to bez wątpienia utalentowany kierowca. Były partner Kubicy w Williamsie wykazuje się niezwykłą szybkością w kwalifikacjach.
Jego tempo wyścigowe jest jednak wyraźnie gorsze. Problemem były przede wszystkim starty, ale Brytyjczyk zrobił już postępy w tym aspekcie. Warto również zaznaczyć, że jego bolid jest znacznie bardziej konkurencyjny, niż sezon temu.
Grand Prix na torze Imola mogło być dla niego historycznym wydarzeniem. Pech kierowców z czołówki (m.in. Verstapenna i Ocona) sprawił, że na 10 okrążeń przed metą jechał na punktowanej, 10. pozycji. Wtedy też wyjechał samochód bezpieczeństwa.
Wszyscy poruszali się więc znacznie wolniej, niż umożliwiają jednostki bolidów. Russell chciał najpewniej utrzymać temperaturę opon, dlatego na moment gwałtownie przyspieszył. Niestety, stracił panowanie nad bolidem i uderzył w barierki.
Uszkodzenia były na tyle znaczne, że został wykluczony z wyścigu. Tym sposobem wciąż nie ma punktów i pnie się w niechlubnej klasyfikacji kierowców z największą liczbą wyścigów bez żadnej zdobyczy.