Do tego nie niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednym ze skrzyżowań znajdujących się w dzielnicy Wirek.
Sytuację zarejestrowała kamera monitoringu miejskiego, która jest skierowana na pobliski przejazd kolejowy. Warto od razu zaznaczyć, że nikt poważniej nie ucierpiał w tej kolizji. Wymuszenie pierwszeństwa było efektem nieuwagi kierowcy Yarisa.
Jak wynika z nagrania, kierowca Toyoty znajdował się na drodze podporządkowanej. Chciał skręcić w lewo, co wymagało ostrożności. Powinien ustąpić wszystkim samochodom i uczestnikom ruchu znajdującym się na głównym odcinku.
Kolizja i korek
Niestety jego nieuwaga sprawiła, że znalazł się na kursie kolizyjnym z użytkownikiem Fiata Pandy. Kierowca włoskiego samochodu nie miał szans na skuteczną reakcję – nie było na to ani miejsca, ani czasu. Wydarzyło się to, co musiało – kolizja.
Oba samochody zostały poważnie uszkodzone, ale z pewnością wrócą jeszcze na drogi. Niemniej jednak koszty naprawy z pewnością nie będą niskie. Poszkodowany skorzysta z polisy sprawcy, a sam sprawca będzie musiał doprowadzić auto do stanu używalności na własny koszt (chyba że miał dodatkowe ubezpieczenie).
Jako że zdarzenie miało miejsce na ruchliwym fragmencie drogi około godziny 14, szybko stworzył się duży zator drogowy. Utrudnienia trwały niemal do wieczora.
Niech ta historia będzie kolejną przestrogą dla nas wszystkich. Przed włączeniem się do ruchu na głównym odcinku zawsze należy dokładnie rozejrzeć się we wszystkie strony.