Jeden błąd doprowadził do serii zdarzeń, które mogły skończyć się tragicznie dla kilku osób.
Ruda Śląska, jak każde inne miasto, ma wiele skrzyżowań i newralgicznych miejsc, które wymuszają na uczestnikach ruchu szczególnej ostrożności. W tym przypadku jednak doszło do wymuszenia pierwszeństwa. Kierowca Astry zachował jednak trzeźwy umysł i zapobiegł bardzo poważnym konsekwencjom.
Zaczęło się od osoby prowadzącej białego SUV-a, która zamierzała skręcić w lewo. Wjechała na jeden z pasów, po którym poruszał wspomniany wyżej kierowca Opla. Mężczyzna odbił kierownicą, by nie doszło do kolizji.
Wtedy też znalazł się na kursie kolizyjną z dziewczyną stojącą na chodniku. Musiał więc ponownie skręcić w przeciwną stronę. Samochód wpadł w podsterowność, zahaczył o krawężnik, ale wrócił na jezdnię i zatrzymał się na przejściu dla pieszych. Udało się uniknąć potrącenia.
Sprawca odjechał?
Kierowca białego SUV-a zniknął z pola widzenia kamery monitoringu. Niewykluczone, że odjechał bez wyjaśnienia. Jeżeli tak, to zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Całe zdarzenie zostało nagrane i duże prawdopodobieństwo, że uda się ustalić tożsamość właściciela pojazdu.
Mężczyzna, który jechał srebrną Astrą zachował się najlepiej, jak mógł. Gdyby nie udało się złapać sprawcy, to poniesie koszty związane z uszkodzeniami samochodu. Pozostaje mieć nadzieję, że sprawca poniesie konsekwencje. Pamiętajmy, by w takich miejscach dokładnie obserwować otoczenie i nie podejmować ryzyka.