Pamiętacie, jak marka ze Stuttgartu sprzeciwiała się wprowadzaniu cła na chińskie samochody? Nie był to przypadek. Niemiecki producent doskonale zdaje sobie sprawę, że to broń obusieczna.
Rozwój Mercedesa w Chinach wydaje się czymś wręcz oczywistym. Jeśli Komisja Europejska przeszarżuje z nakładaniem dodatkowych podatków, ceł i danin na pojazdy z Państwa Środka, to tamtejsza władza może to samo zrobić wobec zachodnich firm. Kto na tym bardziej ucierpi?
Liczby nie kłamią. Znacznie większy potencjał rynkowy mają szybko rozwijające się Chiny, aniżeli ideologicznie przesiąknięty Stary Kontynent, którego gospodarka wyraźnie zwalnia. I duże koncerny doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Rozwój Mercedesa w Chinach
Niektórych może zaskoczyć, że Mercedes sprzedał w 2023 roku w Chinach aż 737 200 pojazdów, co oznacza, że tamtejszy rynek jest dla niego tym największym. Nic więc dziwnego, że niemiecka marka chce dbać o interesy prowadzone z Azjatami.
Rozwój Mercedesa w Chinach jest oparty nie tylko na wizerunku premium. Istotna jest również odpowiednio dobrana oferta produktowa. Azjaci lubią częste aktualizacje i nowoczesne technologie, dlatego producent nie może osiadać na laurach.
Jak podaje Handelsblatt, Mercedes wprowadzi nowy model GLE z większym rozstawem osi. Chińczycy z bliżej nieokreślonych powodów uwielbiają przedłużone wersje – nawet Octavia jest tam dostępna w takim wariancie.
Na tym nie koniec nowości. Wprowadzona zostanie także kolejna generacja CLA, czyli kompaktowego sedana. Oprócz niej jest także elektryczna Klasa V. Czy to wystarczy? Będzie trudno. Wszystko w rękach klientów.
Mercedes stara się jednak odpowiadać na potrzeby rynku. Zamierza zainwestować 1,8 miliarda euro, by zapobiec spadkowi sprzedaży, który teraz sięga 9 procent. Dlaczego zainteresowanie nabywców jest mniejsze?
Wszystko za sprawą nowych rodzimych marek tworzących coraz lepsze samochody za niższą cenę. W Chinach nie brakuje pragmatyków, którzy wolą mieć mniej prestiżowy znaczek, ale lepsze wyposażenie lub niższą cenę zbliżonego produktu.