Nie każdy posiadacz supersamochodu poprawnie ocenia swoje umiejętności. I bywa to fatalne w skutkach.
Ten mężczyzna bardzo krótko cieszył się ze swojego nowego auta. Zacznijmy od tego, że odebrał je sześć godzin wcześniej. Wydatek sięgał 360 000 euro, co oznacza grubo ponad milion złotych. Pieniądze zostały przeznaczone na wyjątkowy model: Ferrari F8 Tributo.
Jak podały lokalne media, 43-latek nabył ten niesamowity, włoski pojazd 13 marca. Poprzedziły to roczne oczekiwania na odbiór. Można więc przypuszczać, że była to naprawdę emocjonująca oraz wielka chwila w jego życiu.
Krótka radość, długa przykrość
Niestety, po bardzo pozytywnych emocjach nie było śladu już kilka godzin później. Szczęśliwy właściciel sprawdzał możliwości Ferrari aż w końcu dotarł na autostradę A5, gdzie stracił kontrolę nad pojazdem.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że nie dostosował prędkości do panujących warunków. Nawierzchnia była mokra z powodu opadów deszczu. Samochód uderzył w betonową barierę, a następnie wpadł w prawidłowo jadącego busa. Potem doszło do ponownego uderzenia w barierę. W wyniku tego zdarzenia, pasażer został przetransportowany do szpitala z poważnymi obrażeniami – na szczęście nie zagrażały one jego życiu. Kierowca wyszedł cało z wypadku.
Samochód został bardzo poważnie rozbity – zniszczeniu uległ cały przód. Tak naprawdę nawet specjaliści mieliby problem z rozpoznaniem tego modelu. Koszt naprawy będzie bardzo wysoki, o ile auto nie trafi do kasacji.
Przypomnijmy, że Ferrari F8 Tributo posiada benzynowy silnik 3.9 V9 z podwójnym doładowaniem, który generuje aż 710 koni mechanicznych. Moc trafia na tylne koła, co oznacza, że okiełznanie takiej bestii na śliskiej nawierzchni wymaga bardzo dużych umiejętności.