Czasami zastanawiam się, gdzie kończy się blacharstwo, a gdzie zaczyna sztuka. W niektórych przypadkach granica między tymi dwoma pozornie różnymi światami jest niewielka.
A to kolejny dobry przykład potwierdzający powyższe stwierdzenie. Pewien rosyjski blacharz udostępnił w sieci nagranie, na którym naprawia naprawdę poważnie zniszczone BMW serii 4. Bawarskie coupe wymaga interwencji z niemal z każdej strony. W takiej sytuacji większość osób zajmujących się odbudową aut, by po prostu odpuściła. Okazuje się jednak, że im dalej na wschód, tym lepsi „rzeźbiarze”. Pan blacharz wyprostował to, co było do wyprostowania, wspawał ćwiartkę oraz próg, wyprostował i naprawił prawy przód, wymienił maskę, klapę, drzwi i… niemal igła. No właśnie, niemal… Zobaczcie proces naprawy: