Im dłużej ta wojna trwa, tym do większych absurdów dochodzi. Armia agresora, choć liczna, nie jest najlepiej wyszkolona.
Jak donoszą zagraniczne media, rosyjscy czołgiści popełnili absurdalny błąd na polu bitwy. Okazało się, że zaczęli do siebie strzelać. Myśleli, że wymieniają ogień z siłami wroga. Jak można się domyślać, doszło do poważnych strat.
Ten „incydent wojenny” wydarzył się dzisiaj (niedziela) w godzinach porannych około 30 kilometrów na południe od miejscowości Biała Cerkwia. Trudno w to uwierzyć, ale ta skrajna pomyłka doprowadziła do utraty dziewięciu czołgów oraz czterech wozów transportowych.
Podejrzewamy, że byli również śmiertelnie postrzeleni i ranni żołnierze, ale trudno o dokładne informacje w takich okolicznościach. Jak można się domyślać, rosyjskie media nie poinformowały o całym zajściu. Zamiast tego konsekwentnie przekazują propagandę rządu.
Niepotrzebna śmierć
Historia zatacza koło. Przez szaleństwo jednego dyktatora giną kolejni żołnierze i cywile. Ukraińcy muszą się bronić – nie mają wyjścia, jeżeli nie chcą stracić swojej ojczyzny. Putin natomiast nie zamierza odpuszczać, choć jego pozycja gwałtownie spada.
Jak wynika z coraz większej liczby źródeł, protesty w Rosji przybierają na sile. To oznacza, że coraz większa liczba obywateli jest świadoma tego, co dzieje się na Ukrainie. Rosyjski agresor stara się utrzymywać naród w niewiedzy, ale nie jest to łatwe.
Rosjanie mają nierzadko rodziny i przyjaciół na Ukrainie. Poza tym, coraz większa liczba jeńców kontaktuje się ze swoimi najbliższymi. To wszystko sprawia, że informacje rozchodzą się coraz prężniej.
Do tego dochodzą sankcje gospodarcze i informacje przekazywane w sieci. Rosyjska propaganda słabnie, co pozwala stopniowo przekonywać kolejnych Rosjan. Do pełnego sukcesu jednak daleko.
Putin nie zamierza zaprzestać działań, ale jego strategia przestaje mieć sens. Dziś wzywa Ukraińców do porzucenia broni, co wydaje się skrajnym absurdem. Przez jego ambicje zginęły już tysiące ludzi – zarówno po stronie atakujących, jak i broniących. Wśród ofiar są cywile.
70-letni dyktator wie, jaki może go spotkać los za te wszystkie zbrodnie wojenne. Jego upór nie uchroni go przed konsekwencjami. Tego jesteśmy pewni. Liczymy, że naród rosyjski szybko to pojmie.