Dzieci to skarb i przyszłość tej planety. Aby mogły rozwijać się we właściwy sposób, należy zapewnić im ochronę, która pozwoli na zapobiegnięcie niebezpiecznych sytuacji.
Niestety, rodzice nie zawsze rozumieją, czym jest bezpieczeństwo na drodze. Dotyczy to również polskich familii, czego przykładem jest ta kuriozalna sytuacja. Przewożenie małych dzieci w samochodzie wymaga zastosowania fotelika dopasowanego do wagi i wzrostu oraz pasów i/lub mocowań stabilizujących. Okazuje się, że niektórzy lekceważą ten fakt.
Na nagraniu widać, jak kierowca starego Nissana nie widzi problemu w tym, że niemowlę chodzi po półce bagażnika – warto dodać, że podczas jazdy. Wydaje się to wręcz absurdalne. Pomijanie kwestii własnego bezpieczeństwa można dostrzec bardzo często, ale narażanie dzieci, które nie mają na nic wpływu wydaje się czymś abstrakcyjnym nawet w polskich warunkach.
Maksymalizowanie ryzyka
Nie jest tajemnicą, że stary, japoński samochód miejski nie należy do wyjątkowo bezpiecznych. Brak systemów wsparcia, leciwa konstrukcja i małe, niemal żadne strefy zgniotu wróżą poważne kłopoty w przypadku potencjalnego zderzenia. Tym bardziej dziwi, że użytkownik samochodu pozwolił sobie na taką lekkomyślność.
W takich okolicznościach nawet lekka kolizja mogłaby skończyć się tragedią dla małego dziecka i całej jego rodziny. Apelujemy, by zawsze reagować w takich sytuacjach. Nie można patrzeć bezczynnie, jak ktoś naraża życie nieświadomych niemowląt.