Okoliczności tego zdarzenia nie są jasne. Podejrzewamy, że doszło do niego na Dalekim Wschodzie lub w Ameryce Południowej, choć trudno jednoznacznie wskazać konkretną lokalizację.
Z bliżej nieokreślonych powodów doszło do konfliktu drogowego, który przerodził się w absolutną destrukcję i serię niebezpiecznych czynów. Niektórzy mogą to uznać nawet za usiłowanie zabójstwa.
Część sytuacji została nagrana przez świadka, który najpewniej uruchomił kamerę, gdy dostrzegł, że dzieje się co dalekie od normalnego. Kierowcy zaczęli zderzać się samochodami. W pewnym momencie z czerwonego sedana wysiadł pasażer.
I to była bardzo zła decyzja. Po chwili był już przy aucie drugiego uczestnika tej historii, który był przeciwną stroną konfliktu. Kopnął w jego samochód i próbował dostać się do kabiny. Gdy uznał, że to się nie uda, postanowił wrócić do pierwotnego pojazdu.
Nie zwracał uwagi na to, co dzieje się za nim. Zdecydowanie za wcześnie. Po chwili z impetem uderzył w niego kierowca czarnego samochodu. Mężczyzna uderzył głową o klapę bagażnika i kilka metrów dalej upadł na asfalt.
Można było pomyśleć, że to już koniec. Otóż… nie. Mężczyzna wstał o własnych siłach, a nawet zaczął biec. Wtedy został ponownie potrącony. Znowu podniósł się i skopał auto drugiego agresora.
I to był już koniec. Dwa auta zostały poważnie zdewastowane, ale jeden człowiek najpewniej odniósł bardzo poważne obrażenia. Pamiętajmy, że na podwyższonym poziomie adrenaliny, ból nie jest tak odczuwalny. I tak też mogło być w tym przypadku.