Wychodzenie z auta i wyjaśnianie sytuacji zawsze niesie za sobą pewne ryzyko. Dlaczego? W takich momentach znaczna część społeczeństw nie umie panować nad nerwami.
Poziom irytacji wzrasta, gdy druga strona stawia opór i nie trafiają do niej argumenty. Niestety, takie historie się zdarzają i często ich efektem jest zwyczajna agresja. Tak też stało się i tym razem. Gdzie? W mieście Adelaide (Australia). Mężczyzna będący świadkiem podjechał do skrzyżowania z włączoną kamerą samochodową. Zastał tam dwóch Panów wyjaśniających nieznane bliżej zdarzenie. Gdy podchodzi trzeci Pan próbujący rozstrzygnąć spór, dochodzi do pierwszego uderzenia…. Potem już trudno policzyć „lecące strzały”. Nie polecam takich prób rozwiązywania konfliktów: