Sytuacja w Red Bullu nie jest tak dobra, jak mogłoby się wydawać. Zresztą, przedłużenie kontraktu z Perezem, który jest daleko za Verstappenem stanowi tego najlepszy dowód.
Meksykanin ma kiepskie tempo, ale mistrzowska ekipa nie miała za wielu dobrych alternatyw. Teoretycznie był nią Sainz, ale można podejrzewać, że został zablokowany przez Holendrów, którzy nie chcieliby gorszej atmosfery w zespole. Gdy Ricciardo dołączył do Visa Cash App, to również był przymierzany do roli drugiego kierowcy Red Bulla, ale sam odebrał sobie na to szanse.
To właśnie Australijczyk okazuje się największym rozczarowaniem. Duet z Tsunodą miał być dla niego rozgrzewką i krokiem w stronę powrotu do optymalnej formy. Niestety, mimo przebłysków, wciąż jeździ poniżej oczekiwań.
Japończyk nigdy nie osiągnął tyle, co Ricciardo, ale i tak ma więcej punktów, bo jest zwyczajnie szybszy i lepiej dogaduje się z maszyną satelickiego teamu. Przez niektórych był nawet „wrzucany” do Red Bulla, ale to nie mogło się udać. Powinien jednak być zadowolony, że w ogóle dostał przedłużenie kontraktu. Wydaje się, że wciąż chronią go silniki Hondy. Tak, narodowość ma tu spore znaczenie.
Ricciardo ma kolejny problem
Wydawało się, że powrócenie do macierzystego zespołu będzie skończeniem pasma złych decyzji. Australijski kierowca nie jest jednak tym samym talentem, który rywalizował z Verstappenem niemal jak równy z równym.
Zagraniczne media postanowiły zapytać Helmuta Marko o przyszłość Ricciardo. Jedna z czołowych postaci Red Bulla jak zwykle nie gryzła się w język. Marko zasugerował, że akcjonariusze oczekują, że satelicki zespół pozostanie wierny programowi juniorskiemu, co oznacza, że znajdą się w nim młodzi kierowcy.
>Carlos Sainz Jr wciąż nie podpisał nowego kontraktu. Gdzie będzie jeździł w przyszłym sezonie?
Skoro Yuki otrzymał nowy kontrakt, to jasnym jest, że to Daniel jest tym zagrożonym. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że straci fotel na rzecz Liama Lawsona, który podczas zastępstwa pokazał naprawdę solidną jazdę i zwrócił uwagę właścicieli.
Jeśli Ricciardo straci miejsce w Visa Cash App, to będzie miał duży problem ze znalezieniem godnego pracodawcy. Teoretycznie, miejsca są jeszcze w Alpine, Mercedesie, Haasie, Williamsie i Sauberze.
Francuzi raczej nie będą chcieli ryzykować ponownie, tym bardziej że kilka sezonów temu zostali wystawieni (jako Renault) przez Australijczyka, który niespodziewanie odszedł do McLarena – co okazało się złą decyzją dla niego samego.
Mercedes szykuje natomiast swojego juniora. Kimi Antonelli nazywany jest „nowym Verstappenem”. Niewykluczone jednak, że może najpierw dostać angaż w Williamsie – na przetarcie. Wtedy kandydatem do Mercedesa byłby pewnie Sainz.
Ostatnią możliwością jest Sauber, który wkrótce połączy siły z Audi. W przyszłym sezonie będzie tam jeździł Hulkenberg, czyli dawny partner Ricciardo z Renault. Czy będzie powtórka z rozrywki? Istnieje taka możliwość.