Na polskich drogach nie będzie bezpiecznie dopóki tacy bohaterowie nie przestaną czuć się lepsi od innych.
W tej historii wzięli udział reżyser kina akcji i agresor w Audi. Nie ma wątpliwości, że obaj zachowali się źle, choć w sieci trwa dyskusja i zwalanie winy. Zacznijmy jednak od kierowcy niemieckiej limuzyny.
Na nagraniu doskonale widać, jak użytkownik Audi A8 wciska się na lewy pas i hamuje przed maską nagrywającego. Jest to karygodne zachowanie, które nigdy nie powinno mieć miejsca. Nawet jeśli drugi uczestnik zdarzenia czymś zawinił, to nie należy powtarzać wymierzać mu kary na własną rękę. Od tego są odpowiednie służby, a nie przypadkowy kierowca.
Rodzi się nowa społeczność
Nietrudno jednak zauważyć, że nagrywający również zachował się bardzo kontrowersyjnie. Po ruszeniu spod świateł utrzymywał prędkość samochodów znajdujących się na prawym pasie. Na nagraniu, które sam udostępnił w sieci widać, jak przyspiesza gwałtownie dopiero wtedy, gdy agresor w Audi nie wytrzymuje ciśnienia.
Dlaczego nagrywający jechał w ten sposób? Niestety, coraz większa liczba kierowców próbuje na siłę zdobyć materiał i zabłysnąć. Czy tak było w tym przypadku? Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, jest to prawdopodobna hipoteza.
Pamiętajmy, by nigdy nie prowokować i samemu też nie dawać się sprowokować. Po wykonaniu manewru należy zjechać na prawy pas, a nie utrzymywać się lewego za wszelką cenę. Odpowiadanie agresją jest niedopuszczalne.