Duże auto, duże możliwości. Renault Trafic idealnie pasuje do tego stwierdzenia. Francuski samochód użytkowy jest dostępny w licznych wersjach, które mogą być przeznaczone do różnych zadań. Prezentowany wariant służy do przewozu osób niepełnosprawnych korzystających z wózków inwalidzkich. Co istotne, potrafi znacznie więcej.
Zanim jednak o walorach praktycznych, należy poświęcić kilka zdań stylistyce. Ta uległa bowiem kilku zmianom, co oczywiście ma związek z niedawnym liftingiem. Zdradza to przede wszystkim front, gdzie pojawiły się reflektory LED z nowymi kloszami, przeprojektowany zderzak oraz grill o bardziej eleganckiej fakturze.
Przed oczami znajduje się wariant L2, czyli ten większy. Ma 5480 milimetrów długości, 1956 milimetrów szerokości, 1974 milimetry wysokości i 3498 milimetrów rozstawu osi. Krotko mówiąc, kawał samochodu.
I tu warto poruszyć temat firmy Gruau. Pochodzi ona z Francji i zajmuje się tworzeniem specjalnych konfiguracji. Wśród nich znajdują się zabudowy specjalne, czego przykładem może być właśnie ta dla niepełnosprawnych. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że Gruau ma swój punkt również w naszym kraju, co znacznie ułatwia współpracę z polskimi klientami i producentami.
Renault Trafic – wnętrze
Kabina została wysoko osadzona, co jest typowe dla modeli użytkowych. Niemniej jednak nie ma mowy o spartańskim wyposażeniu czy wątpliwym wykończeniu. Trafic wypada bardzo dobrze w obu kategoriach. Tak naprawdę niewiele brakuje mu do zwykłych osobówek.
Zacznijmy od materiałów. Znajdziemy tu twarde tworzywa, ale estetyczne, łatwe w czyszczeniu oraz staranie spasowane. Przez kokpit biegną nawet pokaźne dekory. Design może nie chwyta za serce, ale prezentuje się całkiem nieźle.
Zegary mają analogową formę, co ucieszy konserwatywnych klientów. Pomiędzy nimi znalazł się kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego. Przez wskaźnikami zagościła kierownica ze skórzanym wieńcem i fizycznymi przyciskami.
Z kolei na konsoli centralnej znalazł się ekran dotykowy znany z innych, raczej starszych modeli francuskiej marki. Nie jest to najnowocześniejsze urządzenie na rynku, ale dzięki swojej prostocie nie skrywa tajemnic. Pod nim znalazł się niezależny panel klimatyzacji – kolejny wygodny i intuicyjny instrument.
Na tym oczywiście nie koniec. Samochód wyposażony jest w szereg praktycznych wnęk, schowków, półek i innych rozwiązań ułatwiających rozmieszczenie wszelakich przedmiotów. W samym panelu drzwiowym można znaleźć kilka takich miejsc. Nie powinno być zatem żadnych wyrzeczeń podczas pakowania.
Pierwszy rząd oferuje trzy siedzenia. To zasługa naprawdę szerokiej kabiny i jej prostokątnej kubatury. Środkowe miejsce jest oczywiście mniej komfortowe, ale nie ma to związku z jego wielkością. Problemem jest umiejscowienie lewarka skrzyni biegów, przez które trzeba trzymać nogi z prawej strony.
Pozycja za kierownicą? Krzesełkowa, co jest typowe dla takich samochodów. Zakres regulacji fotela pozwala jednak dobrać właściwe ustawienie. Nawet niższe osoby powinny poradzić sobie ze znalezieniem odpowiedniej konfiguracji.
Z kolei w drugim rzędzie mamy kolejne trzy miejsca. Tym razem żadne z nich nie jest w żaden sposób ograniczone. Dostęp do tej części kabiny jest możliwy z jednej strony dzięki zastosowaniu drzwi przesuwnych.
Idziemy dalej. Jest jeszcze trzeci rząd, do którego dostęp znajduje się od tej samej strony. Wystarczy pochylić jedno z oparć, by wygodnie zająć tam miejsce. Wszystko za sprawą bardzo dużego otworu drzwiowego.
Osoba niepełnosprawna korzystająca z wózka inwalidzkiego przewożona jest w strefie załadunkowej. Brzmi to mało atrakcyjnie, ale nie ma mowy o niedogodnościach. Gruau zastosowało specjalne najazdy umożliwiające bezpieczny wjazd do środka. Są one chowane w specjalnych szynach, by nie hałasowały podczas jazdy.
Oprócz nich są tu oczywiście pasy oraz haki zapewniające stabilność i bezpieczeństwo. Projektanci nie zapomnieli również o oświetleniu i dużych przeszkleniach, które zapewniają dobrą widoczność.
Gdy nie ma konieczności przewożenia osoby na wózku inwalidzkim, strefę można przekształcić w ogromny bagażnik z solidną półką. Zmieści się tu spora liczba walizek i toreb. Można śmiało zapakować wakacyjny ekwipunek dla dziewięciu dorosłych osób – nawet jeśli dziewięć z nich to kobiety wyposażone między innymi w ogromne kosmetyczki.
Renault Trafic Gruau – kluczowe parametry
Sercem prezentowanego modelu jest dwulitrowy diesel. I nikt tu nawet nie próbuje udawać, że hybryda czy „elektryk” są lepszymi rozwiązaniami. W samochodach pracujących na dalekich trasach nie ma mowy o korzyściach z elektryfikacji – a przynajmniej nie w takim wymiarze, jaki jest często konieczny aby pojazd dobrze pełnił swoje zadania.
Wróćmy jednak do silnika. To znana i lubiana konstrukcja Blue dCi, która w prezentowanej konfiguracji oferuje 150 koni mechanicznych i 350 niutonometrów. Uzupełnia ją sześciobiegowa przekładnia manualna, która kieruje cały potencjał na oś przednią. Jak można się domyślać, taki zestaw w dużym samochodzie nie pozwala na błyskawiczne przyspieszanie.
Nie jest jednak źle uwzględniając przeznaczenie Trafica. Sprint do setki zajmuje 13,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 178 km/h. W warunkach rzeczywistych można odnieść wrażenie, że użytkowe Renault oferuje lepszą dynamikę.
Renault Trafic 2.0 Blue dCi – dane techniczne:
- Moc maksymalna: 150 koni mechanicznych
- Maksymalny moment obrotowy: 350 niutonometrów
- Skrzynia: Sześciobiegowa, manualna
- Napęd: FWD
- 0-100 km/h: 13,6 sekundy
- Prędkość maksymalna: 178 km/h
- Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 8,8 litra
A co ze zużyciem paliwa? Średnia z testu wyniosła 8,8 litra – przy kilku pasażerach i znaczącym dystansie pokonanym w mieście. Nie jest to wynik ani rozczarowujący, ani rewelacyjny. A czy akceptowalny? Przy tych gabarytach, jak najbardziej.
Wrażenia z jazdy
Użytkowy charakter samochodu ujawniają nie tylko rozmiary i pozycja za kierownicą, ale też cały układ jezdny. Siedzimy nad przednią osią, której koła starają się nadążyć za poleceniami kierowcy. Dynamiczna zmiana toru jazdy nie jest ulubionym zajęciem tego modelu, co oczywiście nie dziwi. Mimo tego, przechyły nadwozia nie są tak duże, jak można było przypuszczać. Podsterowność pojawia się natomiast głównie podczas gwałtownych manewrów.
Komfort jazdy jest naprawdę przyzwoity. Auto przystosowano do dużych obciążeń, ale nawet na pusto nie podskakuje, jak piłeczka i jest relatywnie ciche we wnętrzu, mimo że wciąż ma stricte użytkowe przeznaczenie. Swobodna konwersacja pomiędzy trzema rzędami nie jest może przyjemna przy prędkościach autostradowych, ale jadąc 90 km/h nie ma już najmniejszych problemów ze słyszalnością.
Układ napędowy został skrojony pod ten model – ni mniej, ni więcej. Diesel ma niezłą kulturę pracy i nie emituje przesadnych drgań. Nie jest też hałaśliwy. Sprzęgnięta z nim skrzynia została natomiast dobrze zestopniowana. Skoki jej lewarka mogłyby jednak być nieco krótsze.
Niewykluczone, że zastosowanie automatu byłoby lepszym, choć drogim pomysłem (13 150 złotych). Użytkownik miałby wtedy wygodniej, a przy tym zyskałby 20 koni, bo przekładnia EDC występuje z z mocniejszym wariantem.
Renault Trafic dla niepełnosprawnych – cena
Renault Trafic Grand Pack Clim to wydatek co najmniej 157 850 złotych. Z kolei zabudowa firmy Gruau kosztuje 12 000 złotych netto. Nie jest to kwota zaporowa, biorąc pod uwagę jej przeznaczenie.
Wśród opcji znajduje się także elektryczna winda, której koszt może wynosić blisko 40 tysięcy złotych. To na pewno dużo wygodniejsze, ale wydaje się, że przecenione rozwiązane. Prawie 25 procent wartości pojazdu? Nie przesadzajmy.
Renault Trafic w przedłużonej wersji to mały autobus, który ma cywilizowany charakter i na tyle bogate wyposażenie, by nie emanować użytkowym charakterem. Oferuje wystarczający komfort i sprawdzony silnik diesla. Z zabudową Gruau sprawdzi się w przewożeniu osób korzystających z wózków inwalidzkich. Jego nadwozie zapewnia jednak więcej możliwości.
Moim zdaniem samochód wygląda na naprawdę solidny,, więc dla takich osób będzie idealny