w

Renault Megane R.S. Trophy-R – premiera w Monako

Nurburgring to świętość dla fanów torowej jazdy. Doskonale wiedzą to wszyscy producenci samochodów. Właśnie dlatego część z nich sprawdza tam swoje sportowe modele. Nie inaczej jest w przypadku Renault, które przedstawiło światu swojego najbardziej rasowego hatchbacka w historii – oto Megane R.S. Trophy-R!


Wspomniałem o kultowym torze i nie jest to oczywiście przypadek. Właśnie tam francuska nowość została oficjalnym rekordzistą wśród produkowanych aut z przednim napędem, pokonując 20,8 km i 73 zakręty „Zielonego Piekła” w czasie 07’40”100. Stało się to 5 kwietnia, ale dopiero w zeszłym tygodniu informacja została ujawniona.

W miniony piątek na torze Monte Carlo odbyła się oficjalna premiera tego wyjątkowego samochodu. Jako jedyny polski dziennikarz miałem przyjemność w niej uczestniczyć. Wydarzenie zbiegło się w czasie z wyścigiem F1 w Monako. Nie mogło więc zabraknąć kierowców fabrycznego zespołu Renault F1 – Nico Hulkenberga i Daniela Ricciardo. To właśnie oni (pomiędzy treningami) zasiedli za sterami francuskiego hot hatcha i pokazali na nitkach toru, jakie są możliwości samochodu.

We właściwych rękach, Megane R.S. Trophy-R jest niezwykle skutecznym samochodem. Ma to oczywiście związek z dopracowaniem dopracowanej konstrukcji. Wiem, brzmi dziwnie, ale już „zwykłe” Trophy miało bardzo duży potencjał. „R-ka” to jednak kolejny poziom wyżej, co ma związek z kilkoma kluczowymi rozwiązaniami.
Najważniejszym czynnikiem jest obniżona masa własna. W porównaniu do Trophy, prezentowany model jest lżejszy o 130 kg. To ogromna różnica, biorąc pod uwagę ten segment. Jak udało się tak wyraźnie obniżyć wagę pojazdu? Wyjęto wszystko, co zbędne (w tym rozbudowane multimedia czy drugi rząd siedzeń) oraz zmieniono wiele metalowych elementów na odpowiedniki z włókna węglowego.

Pod względem stylistycznym nie ma mowy o przesadnych modyfikacjach. Bystre oko dostrzeże jednak felgi z kompozytów, wlot na masce, brak halogenów oraz ceramiczny układ hamulcowy. Zastosowano także solidne usztywnienia konstrukcji. Podwozie zyskało natomiast dodatkowe elementy aerodynamiczne. Co ciekawe, silnik nie został zmodyfikowany. To oznacza, że kierowca może liczyć na 300 KM i 400 Nm. Wszystko trafia oczywiście na przednią oś. Sprint do setki w takim zestawieniu trwa ok. 5,5 sekundy.

Dzięki tym wszystkim modyfikacjom, Megane R.S. Trophy-R wpisuje się w zakręty skuteczniej, niż cała konkurencja, co zresztą tylko potwierdza, że rezultat na Nurburgringu nie jest żadną niespodzianką. Póki co nie wiadomo, ile sztuk trafi na polski rynek. Trudno też odgadnąć, jaka będzie cena i zakres produkcji. Nieoficjalnie mówi się o liczbie, która nie przekracza 2 tysięcy sztuk.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Alain Prost: Jestem tu po, żeby coś zmienić – przemyślenia Mistrza F1

Zator drogowy i konsekwentny szeryf – kolejny pokaz głupoty (Video)