w

Renault Kangoo Express 1.5 dCi – Dla biznesu

Czy Rolls-Royce Phantom Coupe może mieć coś wspólnego z Renault Kangoo? Okazuje się, że tak. Aktualne generacje tych dwóch skrajnie różnych samochodów powstały bowiem w 2008 roku i są oferowane do dziś. Produkowanie jednego modelu (bez większych zmian) od ponad dekady to rzadkie zjawisko. Francuski dostawczak wciąż próbuje jednak przekonywać do siebie klientów. W wersji Express może zainteresować szczególnie przedsiębiorców.

Karoseria
Sylwetki tego typu aut są charakterystyczne i trudno oczekiwać, by przyspieszały bicie serca. Tu wszystko podporządkowano praktyczności. Nadwozie jest więc wysokie i pozbawione dynamicznych kształtów. Przód pojazdu ma jednak przyjemny design, co jest zasługą reflektorów z ciemnymi kloszami, obłego zderzaka i srebrnych wstawek. Z tyłu natomiast znajdziemy pionowe lampy wkomponowane w czarne plastiki. Jako że mamy do czynienia z wersją dostawczą, liczba przeszkleń jest oczywiście ograniczona.

Wnętrze
Kokpit ma swoje lata i widać to już na pierwszy rzut oka. Projekt pamięta Megane drugiej generacji, co zdradzają elementy do sterowania multimediami (za kierownicą) i panel manualnej klimatyzacji. Wyświetlacz umieszczony na podszybiu jest jednak nieco nowocześniejszy i oferuje całkiem sporo funkcji. Nie można również narzekać na zegary, które są wzorem prostoty i czytelności. Na pochwałę zasługuje także wysoko umieszczony drążek skrzyni biegów. Jakość wykonania, jak to w takich autach bywa, nie imponuje, ale nie mowy o skrzypieniu. Poza tym, każdy element można łatwo wyczyścić.

W kabinie wygospodarowano jeden rząd siedzeń, w którym mogą znaleźć się trzej podróżni. Kierowca ma oczywiście krzesełkową pozycję i ograniczone możliwości regulacyjne, co jest związane z przegrodą załadunkową. Mimo tego, osoby średniego wzrostu mogą znaleźć dość wygodne ustawienie. Nieco gorzej jest obok, ponieważ dwumiejscowa kanapa ma mały kąt pochylenia oparcia, co ogranicza komfort jazdy. Ponadto, środkowe siedzisko jest stosunkowo wąskie.

Przejdźmy do kwestii załadunkowych. Auto jest stosunkowo krótkie, dlatego trudno oczekiwać ogromnej przestrzeni. Pusta skrzynia ma trzy metry sześcienne. Warto dodać, że jej długość to przy podłodze 1731 milimetrów. W prezentowanym egzemplarzu znajdziemy dodatkową zabudowę zajmującą lewą ścianę. Z jednej strony zabiera trochę miejsca, ale z drugiej – pozwala na odpowiednie rozmieszczenie przewożonych przedmiotów. Użytkownicy mogą też liczyć na ledowe oświetlenie, pasy mocujące oraz siatki okienne.

Technologia
Sercem prezentowanego Kangoo jest znany i lubiany diesel z rodziny dCi. Powszechnie stosowana 1,5-litrowa jednostka generuje w tym aucie 90 KM (przy 4000 obr./min.) i 220 Nm (przy 1750 obr./min.). Te skromne wartości trafiają na oś przednią za pomocą 5-biegowej przekładni manualnej. Sprint do setki trwa 13,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 160 km/h. Nie jest to demon autostrad, ale i tak potrafi jechać szybciej, niż pozwalają na to polskie przepisy. Ogromną zaletą układu napędowego jest niewielki apetyt. W mieście i naprawdę gęstym ruchu, bez problemu zmieścimy się w 7 litrach. Oszczędna jazda poza terenem zabudowanym to natomiast mniej niż 5 litrów. Pod tym względem francuskie auto jest jednym z najlepszych w swojej klasie.

Wrażenia z jazdy
W praktyce okazuje się, że skromna moc nie przeszkadza w sprawnym rozpędzaniu. Auto naprawdę nieźle przyspiesza i nie zostaje w tyle podczas ruszania spod świateł. Co istotne, jednostka bardzo dobrze współpracuje z 5-biegowym manualem. Skrzynia ma długie i odpowiednio zestopniowane przełożenia. Choć można było podejrzewać dość przeciętną kulturę pracy całego zestawu, to w rzeczywistości jest naprawdę w pełni akceptowalnie.

Hałas we wnętrzu jest jednak faktem, ale nie ma związku z układem napędowym. Odpowiadają za to poprzeczne belki umieszczone na dachu. Zostały one zamontowane z myślą o dodatkowym ładunku. Jeżeli ktoś ich nie potrzebuje, warto je zdjąć – już przy niskich prędkościach tworzą wyraźny szum. Gdyby nie one, w kabinie byłoby znacznie ciszej. Komfort to także tłumienie nierówności. W tej kategorii jest dużo lepiej. Proste, acz skuteczne zawieszenie radzi z przeszkodami, także tymi poprzecznymi.

Okiem przedsiębiorcy
Przejdźmy do kwestii finansowych. Ile kosztuje francuski dostawczak? Jego cennik otwiera kwota 56 800 zł. Tyle wystarczy na egzemplarz w wersji Komfort z 1.5 dCi pod maską – będzie to jednak bazowy wariant mocy oferujący skromne 75 KM. Za egzemplarz z 90-konnym dieslem trzeba zapłacić przynajmniej 63 150 zł, ale jest on od razu skonfigurowany z wyższym poziomem wyposażenia (Komfort Clim). Na szczycie oferty znajdziemy natomiast 110-konną wersję dCi, przedłużone nadwozie z 5-osobową kabiną i najbogatsze wyposażenie za 75 250 zł.

Prezentowany model to propozycja, która interesuje przede wszystkim przedsiębiorców. Istotna jest więc oferta leasingowa. W przypadku Renault można liczyć na umowę od 24 do 60 miesięcy, równe raty i opłatę wstępną od 0%. Innym rozwiązaniem jest najem długoterminowy, który skupia się na miesięcznych ratach i minimalizuje obowiązki klienta. Z kolei dla zwolenników kredytu stworzono ofertę, której umowa może sięgać nawet 96 miesięcy.

Podsumowanie
Kangoo Express ma za sobą wiele lat rynkowych doświadczeń. Pozostaje jednak ciekawą propozycją dla małego/lokalnego biznesu stawiającego na oszczędność i kompromisową przestrzeń załadunkową. Wkrótce doczekamy się nowej generacji, dlatego można śmielej pytać dealerów o rabaty.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ford Ranger Raptor – polski cennik

Nysa: Pościg za piratem-recydywistą (Video)