w ,

Renault Kadjar dCi 130 4×4 Night & Day – SUV w czerni

Współpraca producentów motoryzacyjnych ma sporo zalet. Jedną z najważniejszych jest możliwość stworzenia dwóch podobnych aut jednego segmentu na tych samych podzespołach. Cała sztuka polega jednak na tym, by to skutecznie ukryć i nie zabierać sobie klientów. W przypadku Nissana i Renault możemy mówić o właśnie takich efektach. Jakiś przykład…? Kadjar, czyli bliźniak Qashqaia.

Karoseria
Nikt spoza świata motoryzacji nie oznajmi, że te dwa auta są spokrewnione. Styliści Renault poszli bowiem nieco inną drogą. I słusznie. Kopiowanie Nissana nie miałoby przecież żadnego uzasadnienia. Kadjar wpisuje się w nurt designu wykorzystywany przez Clio i Captura. Nie ma więc reflektorów z LED-owymi rogami czy tylnych lamp biegnących przez niemal całą klapę, tak jak w Talismanie czy Megane. Mimo tego, możemy mówić o naprawdę atrakcyjnym aucie, które prezentuje się świeżo i nowocześnie. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że jest to limitowana edycja Night & Day, której unikatowość podkreśla wszechobecna czerń. Znajdziemy ją zarówno na osłonach karoserii, jak i 19-calowych felgach o charakterystycznym wzorze.

Wnętrze
Pamiętacie mój poprzedni kontakt z tym modelem? We wnętrzu nie miałem wesołej miny. Wszystko za sprawą złego spasowania materiałów wykończeniowych. Wtedy jednak obcowałem z egzemplarzem teoretycznie przedprodukcyjnym. Miałem więc lekkie obawy przed wejściem do tej sztuki. Okazało się jednak, że w Renault mieli racje. Prezentowany Kadjar jest już znacznie lepiej wykonany. Przyciśnięcie boczków drzwi, elementów kokpitu czy uchwytów nie wydobywa już „plastikowej symfonii”, co oczywiście cieszy.

Wrażenie jakości zwiększa dodatkowo czarna skóra i czerwone przeszycia, które znajdziemy na wieńcu kierownicy, drążku zmiany biegów i konsoli centralnej. No właśnie, konsola centralna. Jej najważniejszym punktem jest oczywiście ekran dotykowy. Działa on sprawnie i nie ma najmniejszych problemów z jego obsługą – ergonomia na piątkę. Pod nim został zamontowany panel automatycznej klimatyzacji. Ma on osobny wyświetlacz, który dla fanów „klasyki” jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż integracja z tzw. „dotykiem”.

Fotele zostały zamontowane dość wysoko, co jest oczywiście typowe dla SUV-ów. Zaskakują naprawdę dobrym wyprofilowaniem, dzięki któremu można liczyć na całkiem skuteczne podparcie boczne. Mogłyby mieć jedynie nieco dłuższe siedziska. Gwoli ścisłości dodam, że zakres ich regulacji nie budzi zastrzeżeń. Na tylnej kanapie najwygodniej będzie oczywiście dwóm dorosłym pasażerom. Co istotne, szklany dach z elektryczną roletą nie zabiera przesadnie dużo miejsca, dlatego… nie trzeba się głowić.

Z kolei przestrzeń bagażowa została całkiem rozsądnie zaprojektowana. Nie zabrakło tu ani wnęk, ani dodatkowych haczyków. W standardowej konfiguracji do dyspozycji podróżnych są 472 litry, które rozdziela podwójna podłoga. Dzięki niej można posortować ekwipunek i… zlikwidować próg załadunku. Po złożeniu oparcia tylnej kanapy (za pomocą dwóch cięgien), bagażnik rośnie do 1478 litrów, co umożliwia przewiezienie niecodziennych gabarytowo przedmiotów.

Technologia
Najlepsze źródło napędu w Kadjarze? Jasne, że 130-konny diesel. Pełnię mocy osiąga on przy 4000 obr./min., a maksymalny moment, czyli 320 Nm – już od 1750 obr./min. Współpracuje z nim 6-biegowa przekładnia manualna, która przenosi wszystkie argumenty na jedną lub obie osie. SUV Renault posiada napęd 4×4 z dołączaną tylną osią, co jest typowym rozwiązaniem w tego typu samochodach. Taka konfiguracja pozwala na przyspieszanie do pierwszej setki w 10,5 sekundy i osiąganie 190 km/h. Osiągi są więc bardzo dobre, ale największe wrażenie robi zużycie paliwa. Średnia z całego, 800-kilometrowego testu (cykl mieszany) wyniosła 5,8 litra. Dodam, że znaczną część przebiegu auto pokonało z co najmniej 3 osobami na pokładzie i bagażem. Co więcej, moja prawa noga nie należy do najlżejszych. Znacznie bardziej pokorni kierowcy zejdą bez problemu do 5 litrów.

Wrażenia z jazdy
Pod względem prowadzenia francuskie auto nie rozczarowuje. Posiada całkiem precyzyjny układ kierowniczy, który skutecznie informuje o tym, co dzieje się z przednią osią. Jeśli chodzi o zawieszenie, to pozwala ono na przechyły karoserii, ale w granicach rozsądku i bezpieczeństwa. To oczywiście ma pozytywne odbicie podczas pokonywania nierówności, które nie są w stanie niegrzecznie przypomnieć nam o ostatnim posiłku.

Zespół napędowy również budzi dobre emocje. Diesel dysponuje dużym momentem i sporą mocą, dlatego sprawnie „dźwiga” wskazówki prędkościomierza i obrotomierza. Nawet przy wyższych prędkościach nie traci wigoru, co ma znaczenie podczas wyprzedzania. Skrzynia biegów również zasługuje na plus. Została odpowiednio zestopniowana, a jej skoki są dość krótkie i precyzyjne. A co z 4×4? Każdy z nas wie, że nie jest to auto w teren. Ale… posiadanie „kutych czterech łap” ułatwia znalezienie przyczepności na śliskich nawierzchniach podczas niekorzystnych warunków pogodowych, które są ostatnio bardzo zaprzyjaźnione z naszym krajem…

A zatem jest to ukłon w stronę bezpieczeństwa. Na tym oczywiście nie koniec opisu pomocników reprezentujących tę ważną dziedzinę. Poza kompletem poduszek i podstawowych systemów, prezentowany Kadjar ma asystentów pasa ruchu i martwego pola, którzy pozwolą na uniknięcie kontaktu z innym samochodem w czasie drobnego bądź nieco większego rozkojarzenia…

Okiem przedsiębiorcy
Ceny prezentowanego SUV-a startują od 77 500 zł. W tej kwocie klient otrzymuje egzemplarz ze 130-konnym benzyniakiem TCe i wyposażeniem Life (bazowe). Nasz egzemplarz to edycja specjalna, topowy diesel pod maską i napęd na obie osie, dlatego znajdziemy go z drugiej strony cennika. Chętni na takie zestawienie muszą zapłacić 122 500 zł.

Zainteresowani zakupem (poza gotówką, rzecz jasna), mogą postawić na jedną z trzech podstawowych form finansowania. Pierwszą z nich jest kredyt z umową do nawet 96 miesięcy. W ofercie znajdziemy standardowe warianty, takie jak 50/50 czy 4×25%. Firmy mogą natomiast liczyć na leasing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy i wpłatą własną od 0%. Ostatnią, ale stale zyskującą na popularności opcją jest najem długoterminowy. W tym przypadku, umowa podpisywana jest również na czas 24-60 miesięcy i zawiera limit przebiegu – 200 000 km.

Podsumowanie
Kadjar jest bez wątpienia praktycznym i dobrze prowadzącym się SUV-em, który może się podobać. Ponadto, z testowanym napędem oferuje oszczędność, dobrą dynamikę i więcej bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia jest również edycja specjalna, która skutecznie wyróżni kierowcę z tłumu.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyprostowała drzwi w aucie… przyssawką (Video)

Mercedes-Benz Sprinter Carlex Design