w ,

Renault Grand Scenic dCi 110 Hybrid Assist – Lekka ekologia

W świecie motoryzacji coraz wyraźniej dominują trendy ekologiczne. Ich efektem są samochody skrywające niekonwencjonalną technologię mającą na celu dbanie o środowisko naturalne. Wśród nich znajdziemy tzw. miękkie hybrydy, które nie wymuszają na kierowcach zmiany przyzwyczajeń czy stylu jazdy. Dobrym tego przykładem jest Renault Grand Scenic Hybrid Assist będące naprawdę interesującą ofertą.

Karoseria
Aktualny nurt stylistyczny Renault zbiera pochwały z wielu stron. Projektanci stworzyli coś nie tylko uniwersalnego i ładnego, ale też charakterystycznego. Dzięki temu każdy model francuskiej marki wygląda atrakcyjnie i już z daleka można rozpoznać do jakiej rodziny należy. Poza tym, Grand Scenic to udane połączenie minivana z crossoverem. Jego najnowsze wcielenie wygląda o niebo lepiej od poprzedniego.

Mimo iż to samochód rodzinny, nie można mówić o designerskiej powściągliwości, która dotyczy niemieckich konkurentów. Sylwetkę auta wzbogaca wiele smaczków stylistycznych cieszących wzrok. Jakieś przykłady? A i owszem: chromowane listwy, dolne osłony karoserii, nietypowa linia bocznych przeszkleń, przetłoczenia na drzwiach, tylny spojler czy lampy w kształcie bumerangu – trudno o ciekawsze auto w tym segmencie.

Wnętrze
Jeśli ktoś miał już do czynienia z nowymi modelami tej marki, kokpit Grand Scenica nie będzie dla niego zaskoczeniem. Został on wykonany z przyzwoitych materiałów, które zostały starannie spasowane. Pod względem stylistycznym również nie pozostawia nic do życzenia – wygląda bardzo przyjemnie. Warto zaznaczyć, że w teście bierze udział podstawowa wersja, jednak w tym Renault trudno to odczuć, co jest zasługą naprawdę dobrego, bazowego wyposażenia.

Zamiast klasycznych zegarów znajduje się tu wyświetlacz, który pozwala na wybranie jednego z kilku motywów. Poza tym, można dopasować również jego kolor. Z kolei na konsoli centralnej znajdziemy ekran dotykowy (w tej odmianie 7-calowy) oraz panel automatycznej klimatyzacji. Obsługa obu urządzeń jest łatwa ze względu na przyzwoitą ergonomię i ograniczoną liczbę przycisków. Pod nimi znalazło się miejsce na drążek skrzyni biegów. Warty uwagi jest także „jeżdżący” tunel środkowy. Został on zintegrowany z cup holderami, ogromnym schowkiem i podłokietnikiem. Bardzo fajnie zaprojektowana rzecz.

Fotele? Obszerne i całkiem dobrze wyprofilowane. Ich boczne części są dość miękkie, ale i tak skutecznie podpierają ciało. Zakres regulacji jest dość duży, ale bez warunku na ustawienie siedzi się wysoko, jak to w minivanach. W drugim rzędzie wygospodarowano trzy dobrze zaprojektowane miejsca. Co ważne, każde ma tę samą wielkość, dlatego nawet środkowy pasażer nie będzie stratny. Sugerowałbym jednak rezygnację ze stolików umieszczonych na przednich oparciach – długonodzy mogą obijać o nie swoje kolana.

Na tym nie koniec możliwości przewozowych francuskiego auta. Z tyłu zamontowano bowiem dwa dodatkowe miejsca, które chowają się w podłodze. Nie są one już tak duże, ale mniejsze osoby zmieszczą się bez problemu i zanotują nienajgorszą podróż na krótkim dystansie. Poza tym, w niektórych sytuacjach dzięki temu nie będzie trzeba jechać po pasażerów „na dwa razy”.

Ostatnim punktem podróży wewnętrznej jest oczywiście bagażnik. W 7-osobowej konfiguracji pomieści około 200 litrów. Gdy zrezygnujemy z ostatniego rzędu, to jego pojemność wzrośnie do 533/596 litrów (w zależności od położenia drugiego rzędu, który można przesuwać) – tyle powinno wystarczyć na wakacyjny ekwipunek. Godne uwagi jest także wykończenie. Nawet tutaj Renault postarało się o materiały dobrej jakości. Jeszcze bardziej cieszą szeroki otwór i nisko poprowadzony próg załadunku.

Technologia
Sercem prezentowanego auta jest wszystkim znany diesel z rodziny dCi pojemności 1,5 litra. W tym przypadku generuje 110 KM (przy 4000 obr./min.) i 260 Nm (przy 1750 obr./min.). Wspiera go jednostka elektryczna rozwijająca skromne 10 kW. Czerpie ona energię z dodatkowych akumulatorów, które ładowane są podczas hamowania. Cały potencjał trafia na oś przednią za pośrednictwem 6-biegowej przekładni manualnej. W takim zestawieniu Grand Scenic osiąga pierwszą setkę w 12,9 sekundy i rozpędza się do 184 km/h. Rezultaty nie są więc powalające, ale w aucie rodzinnym lepszych nie trzeba. Według producenta, Hybrid Assist pali w każdych warunkach o około 0,4 litra mniej niż wersja bez elektrycznego kompana. W teście udało mi się uzyskać 5,4 litra, co trzeba uznać za rozsądny wynik, tym bardziej że daleko mi do mistrza ekonomii…

Wrażenia z jazdy
Opisując silnik elektryczny nie przez przypadek użyłem słowa „wspiera”. Nie jest on bowiem zdolny do samodzielnej pracy. Ma jedynie pomagać jednostce spalinowej podczas przyspieszania, co owocuje niższym zużyciem paliwa. Takie rozwiązanie połowicznie spełnia warunki hybrydy (stąd określenie „miękka”), ale jest znacznie mniej kosztowne i pozwala w wielu krajach na korzystanie z ulg, jakie przysługują tego typu samochodom.

W praktyce… trudno odczuć jakiekolwiek różnice podczas jazdy. Gdyby nie odpowiednie komunikaty, kierowca nie wiedziałby, że ma do czynienia z hybrydą, bo elektryczne wsparcie pojawia się bez żadnych dodatkowych odczuć, szarpnięć czy dźwięków. Dzięki tej płynności jazda jest przyjemna i nie różni się od tej, którą możemy doznać w zwykłej, spalinowej wersji. Istotną zaletą jest także przekładnia. W większości hybryd znajdziemy bezstopniowy automat o nieprzyjemnej charakterystyce pracy (gdy nie ma zaawansowanego systemu wirtualnych przełożeń). Tutaj mamy zwykły, 6-biegowy manual z odpowiednim zestopniowaniem, co jest lepszym rozwiązaniem, szczególnie poza miastem.

Scenic został zaprojektowany w taki sposób, by spodobać się kierowcom ceniącym komfort podróżowania. Poza wspomnianymi wyżej wygodnymi fotelami i sporą przestrzenią, oferuje dobrze wyciszoną kabinę umożliwiającą swobodną konwersację przy prędkościach autostradowych. Zawieszenie jest dość miękkie, choć osoby ceniące sobie „przepływanie” przez dziury powinny zastanowić się nad oponami o większym profilu.

Okiem przedsiębiorcy
Kolejną zaletą miękkich hybryd jest niewielka różnica w cenie. W przypadku Renault oznacza dopłatę zaledwie 4500 zł. Grand Scenic Hybrid Assist kosztuje dokładnie 99 900 zł i jest dostępny tylko w podstawowej wersji Zen, którą jednak można dość znacznie doposażyć. Tym razem kalkulatory księgowych nie zawiodły…

Wachlarz finansowania oferowany przez francuską markę jest całkiem spory. W ofercie znajdziemy oczywiście kredyt, którego umowa może trwać nawet do 96 miesięcy. Firmy mogą natomiast liczyć na umowę na okres od 24 do 60 miesięcy i opłatę wstępną od 0%. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się trzecia forma finansowania – najem długoterminowy. Dzięki niej klient ma najmniej obowiązków związanych z eksploatacją samochodu i zamiast kupować, po prostu korzysta z niego przez określony czas.

Podsumowanie
Miękka hybryda Renault to ciekawa alternatywa dla zwykłych samochodów spalinowych. Opiera się na dieslu, dlatego jest oszczędna. Bazuje na prostych rozwiązaniach, dzięki którym nie trzeba się martwić o podwyższone koszty eksploatacji czy cenę zakupu. Jak każdy Grand Scenic oddaje także do dyspozycji przestronną kabinę i duży bagażnik. Dobra oferta.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Znany DJ sprzedaje swój supersamochód

Tesla Model S P100D vs McLaren 720S – drag race (Video)