Coraz większa liczba producentów wycofuje vany ze swoich ofert. Francuska marka utrzymuje jednak swój model przy życiu i jest to dobra wiadomość dla tych, którzy poszukują rodzinnego i komfortowego samochodu.
Renault Espace doczekało się liftingu, który nie przyniósł ogromnych zmian stylistycznych. Projektanci nie zdecydowali się na rewolucję, bo nie była ona potrzebna. To bez wątpienia jeden z najlepiej wyglądających modeli w swojej klasie – także dlatego, że ma w sobie kilka atrybutów crossovera. Wśród nich znajdziemy krótkie zwisy karoserii, nakładki chroniące dolne krawędzie nadwozia i delikatnie opadającą linię dachu.
Profil samochodu zdradza zwęża
jące się przeszklenia boczne – dzięki temu zabiegowi, sylwetka francuskiego vana prezentuje się dynamicznie, jak na tak słuszne gabaryty. Warto posłużyć się tu liczbami. Auto ma 4857 milimetrów długości i 2128 milimetrów szerokości. Jego wysokość to natomiast 1677 milimetrów, co tylko potwierdza powyższe stwierdzenie. Uwagę zwracają zmodyfikowane elementy oświetlenia. Zarówno reflektory, jak i lampy otrzymały nowe klosze, dzięki którym cały projekt wygląda nowocześniej.
Nowoczesna praktyczność
W kabinie Renault Espace znajdziemy szereg udogodnień wpływających na jakość jazdy. Zanim jednak o nich, zwróćmy uwagę na materiały. Zastosowano tu większość miękkich, przyjemnych w dotyku tworzyw, które zostały naprawdę starannie spasowane. Widać, że w segmencie D nie ma mowy o widocznych oszczędnościach i to cieszy. Świetnie prezentuje się nastrojowe oświetlenie, które umiejscowiono nawet na słupkach. Kinkiety w kabinie? Bardzo proszę.
Wzorem innych modeli francuskiego producenta, zegary zostały zmienione na jeszcze bardziej nowoczesne. Zaktualizowane, cyfrowe wskaźniki potrafią pokazywać znacznie więcej informacji jednocześnie. Co ważne, są przy tym wystarczająco czytelne. Ich motywy można oczywiście personalizować. Nowością jest także ekran dotykowy z bardziej przyjaznym interfejsem. Należy zaznaczyć, że znacznie szybciej reaguje na dotyk. Poniżej znalazł się jeszcze niezależny panel klimatyzacji, który pozytywnie wpływa na obsługę. Nie mogło również zabraknąć licznych półek, schowków i kieszeni, które nie tylko są praktyczne, ale też dobrze wyglądają. Świetnym tego przykładem jest wiszący tunel środkowy.
Jeżeli miałbym wyróżnić najjaśniejszy punkt wnętrza, to byłyby to fotele. Prawdziwa ekstraklasa. Oferują świetnie wyprofilowane, bardzo duże rozmiary, szeroki zakres (elektrycznej) regulacji, a także funkcje podgrzewania, wentylowania i masażu. Do tego godnie wyglądają, co nie zawsze jest takie oczywiste. Nie znam lepszych w tej klasie. Z kolei w drugim rzędzie można liczyć na trzy indywidualne miejsca tej samej wielkości. Da się je przesuwać i zmieniać kąt pochylenia oparcia. Nie jest na nich tak wygodnie, jak z przodu, ale też nie sposób narzekać.
Jako że mamy do czynienia z vanem, wygospodarowano tu przestrzeń na dodatkowe dwa fotele. Jak można się domyślać, chowają się w podłodze bagażnika. I tu najlepiej widać, że poprzedni Espace miał zupełnie inną kubaturę wnętrza. W trzecim rzędzie jest zwyczajnie ciasno i trzeba liczyć się z podkurczonymi nogami. Wygodnie będzie tu tylko dzieciom albo osobom o bardzo skromnej anatomii. Delikatną osłodą są wygodne podłokietniki i nawiewy na obu burtach.
Pojemność bagażnika uzależniona jest od konfiguracji siedzeń. Jadąc z kompletem pasażerów mamy do dyspozycji 247 litrów, co raczej nie umożliwi zapakowania wakacyjnego ekwipunku. Chowając dwa ostatnie miejsca, możliwości przewozowe rosną do 680 litrów, a to już bardzo słuszna wartość. Warto dodać, że składanie dwóch tylnych rzędów jest banalnie proste i odbywa się za pomocą panelu przycisków, który znajduje się na lewej ściance kufra. Świetne rozwiązanie.
Renault Espace Blue dCi – dane techniczne
Pod maską vana nie musi, ale powinien znajdować się diesel. I tak też jest w przypadku prezentowanego Renault Espace. To dwulitrowa jednostka Blue dCi oferująca 200 koni mechanicznych i 400 niutonometrów momentu obrotowego. Te przyzwoite wartości trafiają na przednią oś za pośrednictwem 6-biegowej przekładni automatycznej EDC. Czy w takiej konfiguracji można liczyć na dobre osiągi?
Jak najbardziej. Mimo masy własnej wynoszącej około 1800 kilogramów, sprint do setki zajmuje 9,1 sekundy, a rozpędzanie kończy się dopiero przy 215 km/h. A mówimy przecież o dużym vanie. Trudno oczekiwać lepszych rezultatów. Zużycie paliwa też nie rozczarowuje. Do danych producenta nie zdołaliśmy się zbliżyć, ale średnia na poziomie 8 litrów (cykl mieszany) jest jak najbardziej akceptowalna.
Wrażenia z jazdy francuskim vanem
Od rodzinnego samochodu należy oczekiwać wysokiego komfortu. W tej kategorii Renault Espace po liftingu spisuje się wręcz znakomicie. Tłumienie nierówności stoi na wysokim poziomie i nie ma mowy o dużym hałasie – nawet przy prędkościach autostradowych. Auto świetnie spisuje się zarówno w mieście, jak i na „szybkich” odcinkach infrastruktury drogowej. Kierowca może poczuć się pewnie w skrajnych warunkach.
Dużym zaskoczeniem jest naprawdę bardzo dobrze zestrojony układ jezdny. Auto „słucha się” poleceń biegnących z kierownicy, a jego użytkownik nie powinien mieć żadnego problemu z wyczuciem położenia przednich kół. Niewielu zdaje sobie sprawę, jak francuski van pokonuje zakręty. Gwoli ścisłości, bardzo dobrze. To zasługa nie tylko układu kierowniczego, ale też systemu 4Control, który objawia się w tylnej osi skrętnej. Dzięki niej, można utrzymać właściwy tor jazdy nawet podczas nagłego manewru. Sprawdza się także wtedy, gdy trzeba zawrócić – średnica wynosi zaledwie 11,1 metra.
Na bezpieczeństwo jazdy wpływ mają także asystenci, którzy czuwają nad kierowcą i pasażerami. Wśród ich zadań można wyróżnić rozpoznawanie znaków, wykrywanie pojazdów w martwym polu, ostrzeganie przed zbliżającymi się autami podczas cofanie, kontrola pasa ruchu, utrzymywanie odległości za poprzedzającym samochodem i samodzielne parkowanie. Dzięki takiemu bagażowi technologicznemu można zachować spokój podczas jazdy.
Ceny Renault Espace (2021)
Renault Espace w prezentowanej konfiguracji ma wszystko, czego można oczekiwać. Na liście wyposażenia dodatkowego nie ma żadnej opcji, która mogłaby zrobić jakieś wrażenie. Właśnie dlatego cena tego samochodu sięga 210 tysięcy złotych. To dużo samo w sobie, ale bądźmy obiektywni. Podobnie wyposażona konkurencja nie jest tańsza, a jeżeli jest to oferuje znacznie uboższe wyposażenie.
Francuski van jest wart zainteresowania. To jeden z najlepszych modeli Renault. I choć nie jest tak praktyczny, jak poprzednik, bije go na głowę stylistyką, jakością, właściwościami jezdnymi i poziomem zaawansowania technologicznego. Espace może być rozsądną alternatywą dla dużego SUV-a – bez najmniejszych kompleksów.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński
Espace znaczy przestrzeń.Ostatnim prawdziwym Espacem była 4 generacja.Obecna to dla mnie porażka firmy nie mającej pomysłu na auto dla dużej rodziny.
Musieli znaleźć kompromis między panującymi trendami, a praktycznością. Taki Sharan i Alhambra nie mają dziś szans w walce o klienta. Niestety.
Pan Tom chyba nie posiada Espaca V generacji i chyba nie bardzo wie o czym pisze….