Jeżeli dasz inżynierom motoryzacyjnym wolną rękę, to stworzą coś wspaniałego – nie patrząc na ograniczenia, normy czy poprawność polityczną. I ten projekt jest tego dobitnym przykładem.
Oto Red Bull RB17, który był zapowiadany od kilku miesięcy. Można go nazywać dzieckiem mistrzów świata, bo za jego konstrukcję odpowiadają ludzie, którzy doprowadzili zespół do sześciu triumfów w F1 i są na dobrej drodze, by jako team okazali się najlepsi po raz siódmy (jeszcze w tym sezonie).
W budowie i konstruowaniu tego pojazdu uczestniczył sam Adrian Newey, czyli najbardziej pożądany specjalista w historii sportu motorowego. Nic więc dziwnego, że oczekiwania fanów były duże. Czy zostały spełnione? Raczej nikt nie powinien być rozczarowany.
Auto wygląda jak bolid F1, który został pokryty karoserią – i nie jest to dalekie od faktów. Od razu należy zaznaczyć, że RB17 zostało stworzone z myślą o jeździe po torach wyścigowych i nie dysponuje homologacją drogową.
Trochę szkoda, że nie będzie możliwości podjechania taką maszyną po bułki do sklepu, ale potencjalni nabywcy i tak potraktują Red Bulla jako inwestycję oraz cenny eksponat, który daje radość wszystkim gapiom.
Red Bull RB17
Kierowcy F1 z pewnością chcieliby, żeby za ich plecami pracowało takie V10. To konstrukcja o pojemności 4,5 litra, która została wsparta przez elektryczność. Potrafi kręcić się do 15 tysięcy obrotów na minutę i wytwarzać 1200 koni mechanicznych.
Zadziwiająca jest masa własna tego niezwykłego pojazdu. Z oficjalnych informacji wynika, że Red Bull RB17 waży zaledwie 900 kilogramów. Lekkość w połączeniu z potężną mocą ma dawać osiągi i właściwości jezdne bolidów F1.
Warto podkreślić, że jednostka elektryczna ma tu funkcję wspierającą i wytwarza 200 koni mechanicznych. Auto wyposażono w kontrolę trakcji, wydajny układ hamulcowy i zaawansowane zawieszenie.
Jak podaje producent, prędkość maksymalna RB17 to 349 km/h. O zużyciu paliwa nikt nie mówi, bo kogo to obchodzi? No właśnie, nikogo. Warto za to wspomnieć, że moc trafia na tylne koła za pomocą sześciobiegowej, sekwencyjnej skrzyni. W jej przenoszeniu uczestniczy również aktywny mechanizm różnicowy. Co ciekawe, przekładnia nie ma biegu wstecznego. Za jazdę do tyłu odpowiada jednostka elektryczna.
>GP Wielkiej Brytanii 2024. Lewis Hamilton zwyciężył i pobił rekord wszech czasów!
Pierwszy komercyjny model Red Bulla objęty jest dwuletnią gwarancją z limitem do 4000 kilometrów. Inżynierowie są na tyle pewni jego odporności, że deklarują wytrzymałość wyścigową przez 24 godziny – bez konieczności serwisowania. Aby utrzymać gwarancję konieczne są przeglądy, które mają być realizowane co dwa lata w siedzibie firmy.
Cena nie została ujawniona, ale na pewno żaden z pięćdziesięciu klientów nie dostał oferty promocyjnej. Lista chętnych była dużo dłuższa, niż dostępna podaż. Produkcja auta ruszy w przyszłym roku.